Zenkowi Wiśniewskiemu strasznie jedzie z japy

   na spotkaniu w rocznicę matury nieopatrznie ziewnął

   poczułem odór - całe życie przeleciało mi przed oczami

   Boże, ten smród jest niepodrabialny, działa znienacka

   nie masz bólu głowy, a w oczach nie czuje się pieczenia

   za to treść żołądkowa niezwłocznie wybiera się na górę

   jedno nierozważne westchnienie może położyć słonia na łopatki

   szwedzki przysmak ze sfermentowanych śledzi bałtyckich to nic

   Zenek Wiśniewski z uśmiechem przyprawi o soczyste wymioty

   mógłby zostać wysłany jako najemnik na Bliski Wschód

   jednak znając jego towarzyski charakter i odruchy empatii

   obie strony by poległy, a przynajmniej mieliby objawy sarinu

   Zenek Wiśniewski nie czuje, że sakramencko jedzie mu z japy

   i nikt z nas, kurwa, nie ma zamiaru mu o tym powiedzieć

*_{autor zastrzega sobie, że nie bierze odpowiedzialności za skutki przeczytania powyższego tekstu}