Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



jest jak u lyncha, greeneway'a i kusturicy.
wykwintne potrawy, grubiańscy kelnerzy, poderżnięte gardła. wszystko w słońcu. jesteśmy na bałkanach.

algorytmy - rytmy pracy. alkohole - rytmy serca.
algonkini, jakuci, medowie, scytowie i kuszyci skuszeni na łodziach wypchanych po brzegi europy.

wszystkie morza zajęte. zamieszkałem na dnie. postanowiłem się modlić na wielu ulicach, ale żadne nie chciały się krzyżować i nie miały

końca. przerzuciłem się na miłość GMO. widziałem ból w twoich włosach i to mnie gryzło. widziałem srebrny grób, złoty glob i łzy aktorki z tego powodu.

wyrzuciłem bezdomny telewizor, wypchany po brzegi
szmatami. przechodzę na drugą stronę, całując cię za uszkiem. wychodzi ze mnie cały brud.

czy te światła mogą kłamać?
Ilość odsłon: 1153

Komentarze

marzec 29, 2018 19:43

Bez gugla. Rozdarty wewnętrznie wiersz, tak płynie. A światła kłamią bardzo często.

marzec 29, 2018 11:24

Natare: dziękuję, nie myślałem, że tyle razy wejdziesz. Pozdrawiam.
Leszek: ano, i Jebuzyci i Szoszoni też.

Konto usunięte

2-3

marzec 28, 2018 17:00

kolejny raz się do niego przymierzam, przyznaję się że bez "Google" ciężko byłoby dotrzeć do wewnętrzne rozdźwięku, a nawet krzyku tego wiersza, jest moc

marzec 28, 2018 14:05

Nawet Jakuci tu płyną? - zgroza!

marzec 28, 2018 14:05

Nawet Jakuci tu płyną? - zgroza!

Konto usunięte

2-5

marzec 27, 2018 20:43

Niedorabialny ;)

marzec 27, 2018 20:31

A to gratuluję czytelnikowi...jest niepodrabialny.

marzec 27, 2018 20:31

A to gratuluję czytelnikowi...jest niepodrabialny.

Konto usunięte

2-5

marzec 27, 2018 20:29

Już? A wiesz autorze, że czytelnik też miał taki ostatnio? I też właśnie przebył? Wiosna, panie dziejku, wiosna...

Konto usunięte

2-5

marzec 27, 2018 20:18

Ostatni wers brzmi jak pytanie łosia w nocy na szosie.
Łosiu, nie idź tą drogą.
Chodź ze mną do lasa.
A tam w cieniu gąszcza pokażesz...
chrabąszcza.