Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Posąg ten, ukryty pośród drzew, ukazywał, pomiędzy pąkami róży,
której krzewy porastały tutejsze polany, twarz starca. Rysy smutne, jakich pozazdrości artysta znużony życiem, z cieniami melancholii na napuchniętym oku, które podpierał dłonią, zamyślony nad bezsensem życia.

Było w tej twarzy coś okrutnie pustego. Jakby widziała śmierć dziecka. Brutalne widowisko, którego głównym bohaterem była osoba jej bliska. Zdarzenie to tak silnie wstrząsnąć musiało starcem, iż oczy jego pozostały już martwe, niezdolne odczuwać cokolwiek, przez ciężar, z którym wiąże się ból po utracie kochanego przez nas człowieka.

Nie potrafię opowiedzieć, co właściwie można dostrzec w jego rysach. Pochylona lekko głowa, broda sięga obojczyków, a zawieszony na jednej z traw wzrok, ignoruje, bądź, co bądź, piękne otoczenie, w centrum którego stoi posąg.

Gdy rozmawiałem przed dwu laty z kobietą, której wiek zaczynał już przeczyć pewnym prawom natury, wspomniała, że posąg tak na prawdę posiada twarz uśmiechniętego dziecka, której człowiek nie dostrzega. Jak mówiła, chociaż oczy patrzą, to umysł widzi, a umysł niezdolny widzieć tego, co jest, ukazuje znowu oczom, a raczej - wmawia im, że jest to, co sam umysł potrafi zrozumieć. Co jest mu bliskie. Takie zachowanie umysłu, chroni go przed atakami paniki, której rzekomo doznaje w zetknięciu z czymś obcym lub dotychczas mu nieznanym. Dlatego twarz posągu ukazuje skrytą w człowieku cząstkę, która jest jego małym projektorem. Szkłem, przez które człowiek patrzy na świat. Sposobem, w jaki ten świat odbiera, a zatem - opisuje.

(...)
Ilość odsłon: 933

Komentarze

Konto usunięte

2-2

kwiecień 07, 2018 22:27

Nie wiem, czy jest to cząstka czegoś większego - jeśli tak, nie warto tego kontynuować. Wygląda to po prostu tak jakby ktoś naczytał się poezji romantycznej i przeczytał parę akapitów Freuda - a potem streścił to w paru nieporadnych zdaniach.
Moja rada: dużo czytać, później pisać.
Najlepszego!