lu*
rocznik 1967
przekleństwa (komunizmu) zmielone przez zęby wycedzone wyplute
sierp i młot a jakże użyteczne
sierpem Janka walczyła z trawą na miedzach
i żmijami
komunizm miała w kieszonce
zawsze kolorowej zapaski
zawsze w kwiatki
młot leżał
na specjalne okazje pożyczali sąsiedzi
urodziłam się gdy nasz dom już był zbudowany
może nie idealny ale
sąsiedzi podziwiali lakierowane podłogi
i kolejne Przygody Odyseusza
czarno białe a może szare
nie wiem dokładnie
podglądałam spod pierzyny w nogach łóżka
Ilość odsłon: 1149
Komentarze
lu*
kwiecień 09, 2018 08:49
Witajcie! Bardzo się cieszę, że tu zaglądnęliście.
Krzysiu, u nas był jakiś Lazuryt, pierwszy w przysiółku:) Ech to nasze patrzenie na świat, uczenie się szarości...
A z tymi przekleństwami to też było ciekawie. Nikt na siłę nie kodował mi nienawiści do systemu politycznego, ale nasiąkałam jak gąbka niechęcią :)
No i to wszystko pozwoliło mi mieć te "żmije" w "kieszonce":) Miałam dobrych i pracowitych nauczycieli.
Mgiełko, dziękuję Ci serdecznie!
Konto usunięte
kwiecień 08, 2018 20:04
Lubię Twoje "wspominkowe" wiersze :-) Lu serdeczności ślę :-)
kb
kwiecień 08, 2018 19:23
to mój rocznik.
"Przygody Odyseusza
czarno białe a może szare"
- był taki odbiornik, Beryl 102 - "wiecznie przepalone lampy"...
"przekleństwa (komunizmu) zmielone przez zęby wycedzone wyplute
sierp i młot a jakże użyteczne"
- z perspektywy małego miasta i ucznia tak to właśnie wyglądało. żadnej wielkiej polityki, ot samo życie.
pozdrawiam :))
lu*
kwiecień 07, 2018 22:26
:) Dzięki Leszku!!!
Leszek.J
kwiecień 07, 2018 21:50
Autobiografia?
Dobrze się czyta, coś mi to przypomina.
Pozdrawiam