Milo w likwidacji
odrzucić, przekląć i traktować z obrzydzeniem
na nadwiślańskich wałach walają się ciała
napompowane opiatem po czubki makówek
kwiatki polskie w sosie własnym
zrządzeniem losu się nie przejmując
pustostan kusi
potencjalną przestrzenią do zwariowania
jeden krok i nieco gorącej krwi w interesie
mały ruch a w tle tyle radości
jeden krok i nieco gorącej krwi w interesie
mały ruch a w tle tyle radości
**
na ostrowie tumskim można klaskać lub złorzeczyć
na ostrowie tumskim można klaskać lub złorzeczyć
malować na murach krasnale nieco zastrzeżone
zalatują mułem i małością
końca nie widać
nic tylko zaciągnąć się raz jeszcze
nic tylko zaciągnąć się raz jeszcze
by nie wrócić
***
pusty pokój w choroszczy to miejsce
pusty pokój w choroszczy to miejsce
na anachroniczne niepokoje
szeptem złożona obietnica
szeptem złożona obietnica
w pewnym momencie staje w gardle
następny proszę
pogodziły nas deszcze niespokojne
możliwość wyboru dowolnej konfiguracji kręci
spłoniesz a jednak się obracasz
Ilość odsłon: 1162
Komentarze
Milo w likwidacji
kwiecień 09, 2018 10:54
Dzień słoneczny i mam nadzieję, że dobry.
Z całą pewnością pochylę się nad uwagami.
wokka
kwiecień 09, 2018 07:33
Trafny wiersz.
"Na ...wałach walają się ciała" przypomniało studenckie powiedzenie na Wałach Chrobrego w Szczecinie:
"Chrobry, ten miał wała".
grzybowa
kwiecień 09, 2018 06:02
ładna puenta, taki rożen duchowy
wywaliłabym fragment od pustostanu do radości, bo zepsuje tumską rybę, od głowy :)
w wierszu widać, że autor powściągliwie chciał, że bał się pójścia w patos, hamował przed dosadnością
a i jeszcze drugi wers za dużo dopowiada
pierwszy z trzecim by chyba starczyło połączyć i to samo mówią, a mniej po oczach kompotem ;)