Beatka z krzywymi nóżkami
Bogowie
tyś matką poezji tyś bogiem staruszko ze stwardnieniem rozsianym
papka z twoich ust jak rzeka płynie po brodzie
brodzisz w niewymówieniu wersów które znałaś na pamięć
liczysz liście gdy wiosną pączkują drzewa
córko która odwiedzasz chorą matkę
ty jesteś siostrą poezji i przyjaciółką
układasz własną biografię
ale na czole masz czwarte przykazanie
staruszku z przemoczonym pampersem
tyś rzeźbiarzem poezji trzymasz ją jak karabin w zaciśniętej dłoni
choć nie możesz nawet się czołgać z czułością opowiadasz
o swojej Eurydyce i czasach wojennych
i ty staruszko królowo poezji na wózku z uśmiechem na ustach
dziergasz koronę na kolanach
stopami próbujesz gładzić zroszoną ziemię
bogowie odpływacie w małych łódkach kropla za kroplą kłaniam się wam kłaniam
Ilość odsłon: 4906
Komentarze
Tomek
kwiecień 19, 2018 11:27
Puentę pozwolę sobie zostawić :)
Tomek
kwiecień 19, 2018 11:26
Lirycznie i ładnie. Żeby tak było naprawdę. Moja perspektywa patrzenia, to DPS i szpital.
Chociaż sam kiedyś pisałem o bogach w Wariatkowie, nie rozumianych przez nikogo....
Pozdrawiam.