Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


 

W Wenecji nalegałaś na spotkanie, 
a ja na śmierć, lubię obracać ją w palcach 
i rozbierać z tych wszystkich wzruszeń 
i wstrząsów. Ale dlaczego w Wenecji, 
a nie w Krośnie albo Jaśle? 

Tam się stają moje noce i dni.


Wytrzymaj ze mną nad Jasiołką czy Ropą,

dam ci tyle strachu, ile zechcesz przyjąć,
będę dotykać twojej białej skóry
i długich wersów. Powoli zacznie nas ubywać,
tylko nakastliki spuchną, a ziemia ograbi 
ze świętych obrazów. Stare drzewa rosną na tym,
co umarło, dotykając konarami nieba.

 

Widzisz, ten luty jest jak pożegnanie,
od wczoraj ślepy i mroźny, 
to, czego ze mnie nie weźmiesz,
zostanie w bukowym lesie albo wierszu.

 

W drewnianej chacie pojawią się
czarny od węgla dziadek, Marcin organista,
wiotkie ciotki, które nie umiały oprzeć się miłości,
teraz ich włosy oplatają kamienie Promnic i Wisłoki,
żylaste babki, a z nimi strach przed kołymskim głodem
pomieszany z lutowym postem

 

i słowa zapisane w księdze,

nikogo już nie zbawią.

Ilość odsłon: 1157

Komentarze

czerwiec 02, 2018 14:28

Po co komu Wenecja, jeśli Beskid Niski jest taki piękny. Tym razem to nie kpina. Fajny wiersz. Przypomniały mi się wycieczki z Muszynki do Krempnej, jeszcze zanim Park Narodowy co-nieco wyrównał.
Pozdrawiam.

czerwiec 01, 2018 21:08

Ja tylko nie stamtąd, ale podobnie widzę :D

czerwiec 01, 2018 13:23

o - o - trójziomie się zawiązało :D

maj 31, 2018 09:21

Dzięki! Skorzystam z rad. Pozdrawiam :)

maj 30, 2018 22:37

Za grzybową ;-)

maj 30, 2018 20:22

wiersz bardzo ładny
pozbyłabym się takich banalnych fragmentów, jak blady jak płótno
nazwy geograficzne bym ograniczyła i nie tak hurtowo
a poza tym - miło spotkać w wierszykowie peela -zioma