Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

karmię sikorkę z ręki okruchami orzecha włoskiego; 

nie mam wątpliwości, że przylatuje na mój widok

ze względu na smaczne jedzenie a nie dlatego, że

mnie lubi; ląduje na dłoni, chwyta pazurkami za 

palec wskazujący, w ułamku sekundy porywa okruch, 

natychmiast odlatuje na pobliskie drzewo, żeby w 

spokoju zjeść; dla niej, zetknięcie ze mną, to chwila 

strachu, dla mnie, niezwykłe przeżycie; czuję przez 

moment dotknięcie pazurków tak delikatne, jakbym 

owinął na palcu łodyżkę powoju, podmuch na twarzy 

wywołany trzepotem skrzydeł, przenikliwe spojrzenie

paciorka czarnego oczka, wyrazisty rysunek piórek;

Ilość odsłon: 2651

Komentarze

czerwiec 09, 2018 23:39

Bardzo impresyjnie i dobrze. Pozbyłbym się interpunkcji, bo nie jest mocną stroną tego wiersza. Pozdrawiam

Konto usunięte

2-42-4

czerwiec 09, 2018 21:05

Cześć, ja bym trochę pomarudził ale fajnie! :)
Tak też trzeba pisać. :)

czerwiec 09, 2018 20:40

Wyobrażam sobie jak mały ptaszek przylatuje do większego (awatar) i się uśmiecham :)
Pozdrawiam

czerwiec 09, 2018 20:28

Oj, wokka
pięknie mi przypomniałaś wróbla, który usiadł mi na dłoni by zabrać z niej frytkę i ulecieć
- to cudowny obrazek, którego nie zapomnę
o tak
„dla niej, zetknięcie ze mną, to chwila
strachu, dla mnie, niezwykłe przeżycie”
Dziękuję :)))

Pozdrawiam