lu*
opowieść o potoku (część pierwsza)
oj, był se taki Potocek, co niy mioł imiynia. moze to dlotego, ze nie był z Warszawy, abo Krakowa… no nie wiym.z Gory był, jakby łod samego Pana Boga. snuł się biydocek smyntnie miyndzy kamiyniami - (co jus nie jednego poete widziały, a nie pynkły). snuł sie, snuł, a jak przysła burza – łogromnioł!
prawie mie kiesik utopił nieborocek, ale wiycie, „prawie” stanowi jakonsik różnice, gdy potocek topi połetke co nie wiy - jako to poezja - mo zielono przed młodymi łockami, rozmarzonymi jak to tylko młode łocka mogom, a jak nie mogo, to muso! oj moje musiały! napaczyły się na kijanki w bełku, na młode kuropatwy, co wolały umiyrać tragicznie za śtachetami sadu, niz dziubać jojecko z pokrzywom pod okiem matki przysposobionej, ale zawse to kury domowej – kwoki.
oj był se Potok i mioł pijowecki, udawały kawołecki drewna i kory. pewnie dlotego łuzdrowioł młodych. cza było wiedzieć kie iś ło połnocy do niego się obmyć. jak cłowiek wierzył, to go Potok łuzdrowił, a jak nie wierzył, to łuzdrowił, abo nie.
taki był tyn Potocek honorowy!
nie powiym - łuzdrowiałak się w Potocku, ale troske mi pomogło, a troske zaszkodziło. No wiycie – honorowy był!
Komentarze
lu*
czerwiec 22, 2018 18:51
Pod skórą są:) Poszukaj:))) Dzięki!
Leszek.J
czerwiec 22, 2018 18:19
A łone potocki sun ino w górach?
Tak sobie myślę a gdzie ten jest to się jeszcze okaże.
Pozdrawiam
lu*
czerwiec 19, 2018 20:24
Cieszę się, że żyjesz Grzesiu!
Mam nadzieję przeczytać to kiedyś na głos.
Tak naprawdę nie mogłam tego napisać inaczej, tak mi się wydaje...
Dziękuję Ci za opinię!
Konto usunięte
czerwiec 19, 2018 19:48
hej, jako ciekawostka, na dłuższą metę nie służy mi ten język, ale tak, dobrze się to czyta, prawie słucha i widzi
Tomek
czerwiec 19, 2018 19:13
Ciiii. Poeci czytają swoje wiersze. Albo właśnie Tworzą...
lu*
czerwiec 19, 2018 16:59
Hej! Co zeście tam połumiyrali?
lu*
czerwiec 17, 2018 06:29
Witaj Joasiu! Bardzo mi miło, że przyszłaś posiedzieć przy potoku:)))
Bardzo tęsknię do niektórych miejsc i sytuacji z dzieciństwa, stąd ta notatka. Co mi "Potocek" zrobił? Ukrod mi kawołecek serca:)
Napisałam to w języku małej l. - żeby jeszcze bardziej zbliżyć się do świata, który przepadł, jak te malutkie kuropatwy za płotem, albo kamień w bełku. Zresztą beło w końcu też zarosło trawą, widać nie było tak głębokie jak się zdawało małej l.
Bardzo serdecznie Was pozdrawiam!
Joanna-d-m
czerwiec 16, 2018 22:21
Tomek,
jak dane będzie nam poczytać dalej
to pewnie się dowiemy.
Pozdrawiam Autorkę :)
lu*
czerwiec 16, 2018 11:12
Tomku, Górale by się obrazili, bo to jest po juszczyńsku:))) Dziękuję serdecznie, że się odezwałeś!
Grzybowo, pewnie tak, pewnie masz rację, ale i tak mi się uśmiecha coś w środku, od kiedy się to coś napisało:)
grzybowa
czerwiec 16, 2018 07:57
niekonsekwentna stylizacja