Lena Pelowska
***
Takie życie to ja rozumiem. Z niejednego pieca chleb smakować i pachnieć piernikiem. Jarym jeszcze, z ziołami i odrobiną pieprzu.
Zwykle za wiele mówię, a każde słowo jest bramą następnego. Nigdy dość. Brak słów do pary. Do rymu i rytmu. Puenta.
Wyziera z ciebie płomyk, pełznie po dłoni, trawi słomiane włosy, twój zapał. Powiedzmy sobie szczerze, szczerość w tej materii nie istnieje.
Ilość odsłon: 1365
Komentarze
Konto usunięte
luty 23, 2019 22:05
a mnie najbardziej urzekło to iż nie dałaś tytułu. możesz wierzyć lub nie, poemax przeze mnie łącznie z regulaminem mało tego że czytany to jeszcze wydrukowany. przecież ja to omodliłem konkretnie "wracać , czy nie wracać" koleiny pozytyw -wymiatasz. w sensie że OK jest.
Lena Pelowska
lipiec 05, 2018 07:56
Imre, Ronin, dziękuję bardzo...
Krytyku, tak, puenta. Pozdrawiam
Krytyk
lipiec 04, 2018 16:56
Puenta ?
Ronin
lipiec 03, 2018 08:39
Gratuluję. Nic dodać, nic ująć. Idealnie.
imre
lipiec 02, 2018 06:14
Z pewnością pierwsza nie zginie. Może gdzieś kiedyś na nowo zakwitnie:)
To co zostało wciąż ma sens (choć nieco inny bardziej wygładzony równy... no. Dobrze) dobrze że puenta została:) a najważniejsze jeśli Ty się tu czujesz wciąż sobą... :)
Pozdrawiam
Lena Pelowska
lipiec 01, 2018 23:27
Usunęłam 1 strofę. :) była jeszcze jedna ale też wyleciała. Mam nadzieję, że to co zostało ma jeszcze sens. Dziękuję i pozdrawiam Was.
x l a x
lipiec 01, 2018 11:01
Fajny wiersz, ale od "takie życie". Jest inaczej, niż zwykle. Pozdrawiam ;-)
Tomek
czerwiec 30, 2018 16:43
Dobry, agresywny (nazywają tu: "mocny") tekst.
Podoba mi się ten tekst.
Pozdrawiam.
imre
czerwiec 30, 2018 13:59
Witaj
Trudny u Ciebie wiersz i pełen niepokoju. Miałem ciary po pierwszej strofie.
Wiersz wydaje się kobiecy, matczyny, a jednak łatwo odczytuję go po... męsku. Pewnie dlatego, że trafia do mnie siła peelki która idzie do przodu, idzie mimo wszystko.
Nie każdy tak potrafi.
Pozdrawiam i dziękuję