Janusz.W
********
szwędanie bezpańskie przybliża
na mrocznej ulicy pod niekształtną masą listowia
odczuwalne jest nieróbstwo mojego cienia
to tyle samojebki o mnie
świat zatacza okrąg i brak pierdolonej fabuły
księzyc przed świtem wyrzuca z siebie światło
kolejne pokolenie umiera
twarz albo wiele jej odsłon nie dało odpowiedzi
ostatnie namaszczenie nie dociera już do źrenic
wysypana z kieszeni burza wzmaga wiatr
odgłos greckiej pieśni pachnie w powietrzu nonsensem
(na miękkiej łące wśród kwiatów wiosennych
pokochasz widok dziewczyny)
ostatnia cząstka uzupełnia przyrodę
rozkładająca się cisza w bałwanach przynosi ulgę
tylko mewy ostrzą dzioby nad urwiskiem
i nie potrafią zrozumieć bezimiennych płynących do kolejnego brzegu
wznoszą się i opadają myśli by w mroku wykiełkować
Ilość odsłon: 2693
Komentarze
x l a x
czerwiec 30, 2018 21:42
Jedyne udane dwa wersy: "tylko mewy ostrzą dzioby nad urwiskiem// i nie potrafią zrozumieć bezimiennych płynących do kolejnego brzegu". Reszta mocno nieprzemyślana i z błędami. Pozdrawiam
Gudmundur
czerwiec 30, 2018 20:35
Janusz!!
Widzę pewna zależność w tym spierdolonym kraju!?
Pytanie który to kraj !? -:))
Jak świeci słonce to wiatr wieje tak ze zrywa dachy
A jak jest pochmurno to piździ w h...
Całość na tak!! Zajebiaszcza treść, a zakończenie zaskakujące!!
Pozdro
Gudmundur
czerwiec 30, 2018 20:35
Janusz!!
Widzę pewna zależność w tym spierdolonym kraju!?
Pytanie który to kraj !? -:))
Jak świeci słonce to wiatr wieje tak ze zrywa dachy
A jak jest pochmurno to piździ w h...
Całość na tak!! Zajebiaszcza treść, a zakończenie zaskakujące!!
Pozdro