lu*
opowieść o potoku (część druga)
(piosenka dziewczynki siedzącej na zyrdkach):
Potocku, potocku coześ
mi ucyyynił!
Jo zek jes malutko,
Gonsior nie.
Cymuś go łobudził
potocku kochany,
Cymuś wrocił zycie gaaadzinie.
Refren – wszyscy
razem:
Pytom się ciebie,
pytom, pytom, pytom!
A ty tylko smyrgos
miyndzy kamieniami,
bajki łopowiados, kto
by ci uwierzył,
potocku kochany. (2x)
Kto by cie wspominoł
na wiek wiekow aaamyn, (2x)
tak jak jo!
(a teraz będzie prawdziwa opowieść)
potocek łuzdrowił Gonsiora i mom żol. no mom! bo lepsych mog łuzdrowić, a nie to małpe!
Gonsior wiecnie mie skuboł i bił skrzydłami, (wiecnie, ile żył - zdawało mi się, ze dugo).
mama kozywała pilnować gonsiontek przy potoku, a jo jus wiedziałak, ze łun nie będzie kcioł tego pilnowania. przecucia - przecuciami, dzieci wiedzom lepi! mamy nie wiedzom nic co cza!
jak tyn Gonsior do mnie gnoł, to go czasnyłak kijoskiem, trafiłak w łeb – niech mi łobrońcy zwierzont wybaco – bo nie widziałak łobrońcy. ratowałak się sama, samiuśka. kijosek akurat trafił mi się gruby, jak moja roncka, ale twardsy. ha – Gonsior się kopyrtnął i lezoł jak nieżywy. no i wtedy to się pocął koniyc świata: jo zek się darła zlynkniono wizjom samej Pani Śmierci, ale…, (wiycie, zawse musi być jakiesik szlachetne, ucciwe, głymbokie „ale”)! przylecieli na to łokoliczność moi braciskowie, (jakoby skrzydlaci)! porwali Gonsiora do Potoka, łebek mu łumocyli w łuzdrowiojoncej wodzie. jedyn bracisek zdonzył łodkrzyknonć mi z uciechom - „ale ci mama do”! i tyle. stało sie!
Potocek łuzdrowił Gonsiora! tyn chodził jak pijany, ale jak wyczyźwioł, przypomniały mu się pewnie te wszystkie łopowiyści o Dziadku, co jak posed pod Andersa - to dugo go nie było, ale wszyscy go sanowali i był bohatyrem. niy mogło być inacy – upaczył se mie na wroga. pomyśloł – a co, wygrało dziywce jedno bitwe, ale jo wygrom wojne! uscypne jo w brzuch! bedzie mieć blizne na całe zycie i napise o tym w internecie. ha! taki tyn Gonsior był jak i potocek – honorowy!
nienawiś swoje prawo mo i cza jom usanować!
Komentarze
lu*
lipiec 03, 2018 19:48
Pęknie tu do mnie - Imre przyszedłeś! Jak to Ty!
Przypuszczam, że tekst będzie jeszcze edytowany, różne chochliki się tu zakradają :) Staram się być wierna obrazom i temu co je otacza. Ale to tylko w mojej głowie, nie wiem czy się uda.
Myślę, że najważniejsze w życiu jest przebaczenie. Sobie, komuś.... Nieprawdopodobne odkrycie wolności! Sama do tego doszłam:), noo prawie sama :)))
imre
lipiec 03, 2018 16:02
"upaczył se mie na wroga. Pomyśloł – a co, wygrało dziywce jedno bitwe, ale jo wygrom wojne! " no właśnie sprawiedliwości za dość się musiało stać.
A puenta mnie sakoczyła że nienawiść swoje prawo ma i trzeba je uszanować. To jest piękne Lu. To jak dopełnienie "zło dobrem zwyciężaj" i to że wszyscy pochodzimy od jednego Ojca.
I nie ważne kto w co wierzy a w co nie.
Jest u Ciebie bardzo szlachetne przesłanie
Pozdrawiam:)