Bruno Schwarz
Sklep pasmanteryjno-odzieżowy z punktem repasacji pończoch
W sklepie pasmanteryjno-odzieżowym z punktem repasacji pończoch panowała leniwa cisza, przerywana odgłosami rozchlapywanej wody, której hektolitry lały się z nieba już trzeci dzień. Kierownik stał z rękami założonymi do tyłu i gapił się na spływające po wystawowym oknie krople deszczu.
- Całe życie zmarnowałem, chcąc przeniknąć kobiecą naturę – westchnął, nie odrywając wzroku od sklepowej witryny.
- Czy uważa pan kierownik, że to był czas stracony? – zapytała repasaczka, przerwawszy podnoszenie oczka.
- Nie to chciałem powiedzieć – odpowiedział zawstydzony kierownik, który zawsze głośno myślał i potem musiał się z tego tłumaczyć. – Ja świata bez was nie widzę, dziewczynki.
- Ale sam pan kierownik powiedział, że stracony… - wtrąciła się ekspedientka.
Kierownik uciekł do swojej kanciapy na zapleczu, ale po chwili wrócił, mając w głowie gotową odpowiedź.
- Wiecie dziewczynki, że ja mam do was ogromną słabość i nie wyobrażam sobie bez was życia, ale… - i tutaj przerwał, bo gdyby wypowiedział jeszcze jedno słowo, to pewnie by się rozpłakał ze wzruszenia albo z powodu wrodzonej nieśmiałości.
- A czy nie zechciałby pan kierownik nastawić wodę na herbatę? – zaproponowała repasaczka.
- No właśnie to chciałem zaproponować! – krzyknął kierownik i pobiegł na zaplecze.
- Cudowny, wrażliwy człowiek z tego naszego kierownika – westchnęła ekspedientka.
Komentarze
Bruno Schwarz
lipiec 23, 2018 16:23
Dzięki!
Tomek
lipiec 22, 2018 21:27
...dopracowany na maksa, np. "- Czy uważa pan kierownik, że to był czas stracony? – zapytała repasaczka, przerwawszy podnoszenie oczka."
Wyższa półka.
Pozdr.
Tomek
lipiec 22, 2018 21:25
O punkcie repasacji już było. Tylko co innego tam naprawiano.
Uroczy wiersz (proza?) o kobietach :)
Pozdrawiam.
Leszek.J
lipiec 22, 2018 19:11
Można sobie powspominać, takich punktów już dawno nie ma, ale pamięta się, pamięta.
Pozdrawiam
Bruno Schwarz
lipiec 20, 2018 21:41
To ja Wam wszystkim dziękuję!
lu*
lipiec 20, 2018 21:37
W tytule przykleiło się "m"?
Resztę jak zwykle, czytam zachłannie z "luuśmiechem", takim jak lubię - szczerym, niewinnym, nadziejnym,dziecięcym, dojrzałym, gapiszonowym, rozmarzonym, konkretnym luuśmiechem. Tak.
No i kolejny raz dziękuję! :)
x l a x
lipiec 20, 2018 21:02
Jest niezaprzeczalnie trafny klimat. Popraw sobie tytuł. Pozdrawiam
Joanna-d-m
lipiec 20, 2018 20:57
Brak słońca, deszcz
i spływające po szybach strużkami jego krople
jak łzy - to
taki epizod krótkotrwałego przygnębienia
czy występowanie szybko ustępującego smutku
ale podoba mi się ten szef
i takie pisanie
Pozdrawiam
tylko popraw (skasuj „m” w tytule)
Bruno Schwarz
lipiec 20, 2018 16:48
Mam nadzieję, że Kudłaty mi wybaczy :) Dzięki za wizytę
wokka
lipiec 20, 2018 16:25
Choć nie ma tu kudłatego chłopaka, to nastrój w utworze jest taki, jakby chłopak był.:)