Trepifajksel
Skutki uboczne oddaleń
Sen o spadaniu
nie kończy się o świcie. Tkwi
jak bezradność, która zmierzchem
zasłania okna, zamyka drzwi
na głucho. Nie szukam
słów, wystarczy chłód
i pewność, że za następnym zakrętem
ostatnia prosta. W spękaniach
ścian resztki żalu, paranoje
depczą po piętach.
Ilość odsłon: 1166
Komentarze
tetu
lipiec 30, 2018 23:54
Świetny tytuł, autorze i to właśnie od niego należałoby zacząć interpretację, oraz rozumienie tekstu.
Cały wiersz, jego treść to dokładnie skutki uboczne (trafne określenie) tego z czym przyszło się podmiotowi zmierzyć.
Ból, lęk, paranoje, fobie itd nie biorą się znikąd. Traumatyczne przeżycia tkwią głęboko oddalając peela coraz bardziej od realności, rzeczywistości, przez co
popada on w pułapkę własnych zachowań, czuje się odłączony od świata, niepotrzebny, co w konsekwencji może prowadzić do różnych zaburzeń, dlatego sen o spadaniu trwa,
tkwi i nie kończy się o świcie, męczy.
Wybudzenie nie jest wyswobodzeniem się z koszmaru, który zaprząta myśli.
Najgorsza jest bezradność, brak widoków. Nie da się stanowczo postawić kreski, odciąć od tego co było.
Pod lir jakby o tym wie i poniekąd akceptuje taki stan rzeczy. Na ile to możliwe buduje swój świat od nowa, w samotności. Nie szuka pocieszenia, ciepła, słów, niczego już nie oczekuje.
Wystarczy mu chłód, który jest dla niego niezwykle dotkliwy, przez co też bardzo prawdziwy, oraz pewność że za zakrętem ostatnia prosta, prawdopodobnie już bez niespodzianek.
Myślę, że to jakaś stagnacja, stan który być może peel zdążył już poznać, z którym się oswoił pomimo depczących po piętach paranoi, a to czasami lepsze niż niewiadoma.
To dobry wiersz w którym autor stara się pokazać wewnętrzne zmagania, walkę człowieka z samym sobą.
imre
lipiec 28, 2018 02:10
Witaj. Próbujesz przekazać ciekawą treść. Czytam o próbie odnalezienia siebie wewnątrz puszki. Tak naprawdę będąc w niej trudno dojrzeć nawet własną rękę a co dopiero świat. Niewątpliwie aby się wydostać potrzebny jest ktoś kto tę puszkę otworzy
Chciałbym również przedstawić mój sposób odczytu Twojego tekstu. Myślę że to raczej nie propozycja zmian ale próba pokazania na co zwróciłem szczególną uwagę. A może doprowadzi to do jakiejś pozytywnej refleksji na przyszłość
Sen o spadaniu tkwi jak bezradność,
która zmierzchem zasłania okna,
zamyka drzwi na głucho.
Nie szukam słów,
wystarczy, że za następnym zakrętem ostatnia prosta
w spękaniach ścian
Pozdrawiam
Konto usunięte
lipiec 26, 2018 17:21
umiesz mieć pomysł, tytuł to sugeruje.
po co sen o spadaniu i co ma do niego świt?
i gdzie tkwi?
w zasadzie to cały wiersz ma takie bez sensy.
myślę, że lepiej zacząć od prozy, z prostym przekazem i wstawiać miejscami metafory, miejscami jakieś porównania, uczyć się budować formę i zdania tak, by tworzyły całość, ale również, żeby odwołać się do Czytelnika.
jak na razie to kolejny, anonimowy, tak samo brzmiący nibywierszyk
powodzenia
x l a x
lipiec 24, 2018 22:13
Brak pomysłu na przekaz.
Tomek
lipiec 24, 2018 21:05
samobójstwo?
Leszek.J
lipiec 24, 2018 20:50
Peel(ka) potrzebuje pomocy, im prędzej tym lepiej...
taika
lipiec 24, 2018 10:24
Tu zastanowiłabym się nad wersyfikacją, ale za mało wiem żeby się mądrzyć. Wiersz bardzo, bardzo mi się podoba. Trafia w moje odczuwanie. Widzę tu depresję i próbę ucieczki przed nią, szukanie nadziei za zakrętem, mimo że lęki wciąż dyszą za plecami.
Pozdrawiam ciepło!
Wojtek Marek Gie
lipiec 24, 2018 03:22
Abstrakcja czyli wiersz o niczym