Nuria Nowak
Wyprawa do źródeł
na kilka godzin dziennie przydzielono mi anioła
stróża który poda dłoń w geście powitania czy
popchnie wózek kiedy krawężnik
za wysoki stopień obniży
choć nie podkłada się pod rzeczy
skomplikowane zostawia mnie
opieram się nadgorliwości jego i ścian
które nie rozstępują się cellulitem
pod naporem wiotkiego ciała
podłoga boli uderzając w plecy na drodze
ku łazienkowemu wodotryskowi
co rano ten sam dylemat w wyborze
złowić trochę wilgoci w kuchennym kranie
czy uskutecznić pieszą ekspedycję do łazienki
na zwaciałych nogach
on wie że nie ma sposobu by złamać mój upór
udaje wówczas że drzemie
a ja że jestem samodzielny
wracam do źródeł
obmyję nogi w rzece
czasu
Ilość odsłon: 1126
Komentarze
Konto usunięte
listopad 08, 2018 13:41
Nuria, wysoko fruwasz
MiaMia
sierpień 14, 2018 11:54
Zgadzam się z Joanną. Bez ostatnich 3 wersów.
Nuria Nowak
sierpień 08, 2018 11:12
Miło Mariuszu, dziękuję za słowo pod moim wierszem.
Żebrak grafoman
sierpień 08, 2018 11:05
Podoba mi się Twój wiersz. Dobrze skonstruowany klimat, poczułem się tak, jakbym "tam" był. Bardzo dobry tytuł, który sprawia, że wiersz staje się niejednoznaczny i tajemniczy
Pozdrawiam
Nuria Nowak
sierpień 07, 2018 20:56
Dziękuję za poświęcony czas.
Mamy wokół ludzi bezradnych, którzy nie chcą prosić o pomoc i wcale nie są to ludzie w podeszłym wieku.
Bywa, że ktoś młody staje się niesprawny fizycznie i za wszelką cenę chce być samodzielny.
Nie o szpital tu chodzi, a o istnienie w swoim środowisku. Tzw. opiekunki nie bardzo potrafią się takim człowiekiem zająć. Nie wynika to być może ze złej woli, ale z braku umiejętności. Zazwyczaj to osoby po szkole podstawowej bez żadnego przeszkolenia, potrafią umyć okna, odkurzyć, ale już pomoc podopiecznemu przesiąść się z łóżka na wózek przekracza ich umiejętności.
Zwróćmy uwagę, czy w naszych małych społecznościach nie żyje osoba, której trzeba wymienić książki w bibliotece czy pójść / podjechać/ z nią na seans do kina.
Leszek.J
sierpień 07, 2018 20:21
Są tacy ludzie i dobrze czasem o nich pomyśleć, przypomnieć, napisać: et-cetera, et-cetera
Pozdrawiam
x l a x
sierpień 06, 2018 23:37
Wersyfikacja w pierwszej strofoidzie wydaje się nieprzemyślana. Podobny kawanaławizm szpitalny jak u pijanego zrywu. Trochę liryki poproszę ;-) Zdrowia
imre
sierpień 06, 2018 23:16
Wiesz.. Dziękuję Ci. Przyomniałaś mi o kilku moich jakby podopiecznych z czasów praktyk. Zwłaszcza Pan K... do dziś pamiętam jego gładką delikatną skórę dłoni i jakby szklane oczy. Bycie takim "aniołem" dla młodego człowieka było prawdziwą szkołą życia. Chyba najtrudniejszą ale i taką która pomogła mi wiele razy w zwykłym życiu.
Przepraszam za taki osobisty wtręt "od drugiej strony" ale warto się tu było zatrzymać i w duchu przenieść się do nich...
Pozdrawiam
Joanna-d-m
sierpień 06, 2018 23:01
Nuria,
bardzo mi się podoba, ale
bez ostatnich trzech wersów.
Wolałabym jednak,
abyś czytelnikowi dała przestrzeń
interpretacja-odbiór
Pozdrawiam