Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Ze skoszoną koniczyną ucichły ptaki żerujące przy nogach dzieci
w długich cieniach rzucanych przez pokolenia kamieńców grzęzły echa
nawoływań znad cieków półsuchych a bogatych w rudek późnego popołudnia
wśród parujących zielonych kop słodki zapach pszenicy przebijał się
ukradkiem pod szeroki otok włóczęgi wspartego jedną nogą o skraj pola
gdzieś między perzowym chrustem a różańcem brzóz starty w dłoniach
wiatr niósł otręby ostatniej modlitwy pierwszego dnia wywózki
Ilość odsłon: 3165

Komentarze

sierpień 07, 2018 07:20

Po prostu Pięknie
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-5

sierpień 07, 2018 07:09

podoba mi się

sierpień 07, 2018 03:04

Hmm, wywózka tak mi się niefajnie kojarzy. Ale wiersz mi się podoba, bardzo sensualny, zapachowy.