Ada
Co minęło, a czym nigdy nie było
Przyszedł ten dzień,
kiedy odkryła własną drogę. Jest ostrożna.
Nie chce zbudzić ducha, który żyje wszędzie:
śpi w górach, rzece płynącej doliną.
Jeszcze nie zna miłości. Podejrzewa,
że istnieje. Chce dotknąć, poczuć ciepło.
Ufnie spogląda w źrenice węża,
cokolwiek się stanie - przebaczy.
Powróci do ziemi spalonej słońcem,
gdzie wiatr i pszczoły ożywią zieleń.
Na razie przepływa przez nich zgoda,
nęci posmak dobrego, ale nie na długo.
Nasyceni, wkrótce zmienią tożsamość.
Ilość odsłon: 1203
Komentarze
Joanna-d-m
sierpień 16, 2018 19:58
Dziękuję Ado :)
Ada
sierpień 16, 2018 19:50
Tomku,
starałam się, by przekazać jakąś esencję. Dzięki za odwiedziny:)
Tomek
sierpień 16, 2018 07:33
Czytając tytuł, myślałem, że wiersz będzie o miłości "w głowie", bez realnych ruchów. - A tu zaskoczenie.
Pozdrawiam.
Ada
sierpień 15, 2018 23:10
Joanno, ten marketing, to taka luźna uwaga poza wierszem. Bez żadnego związku, a Twoje odczucia i interpretacje są zawsze celne i cenne:)
Joanna-d-m
sierpień 15, 2018 22:43
Owszem masz rację, ale tu? w tym wierszu? marketing? nie wyczytałam!
to chyba nie powinnam była komentować
albo nie potrafię czytać.
hmm, moje
albo
albo
Jeszcze raz,
z pozdrowieniami.
Ada
sierpień 15, 2018 22:09
Joanno,
wężowi przypisałam rolę 'kusiciela' - niekoniecznie do grzechu. Dzisiaj kuszenie przybiera zupełnie inną wymowę zwłaszcza w marketingu. Ale ciągle jest obecny. Dziękuję za komentarz. Serdeczności.
Ada
sierpień 15, 2018 21:57
Leszku,
właśnie tak, chciałam by wiersz był zrozumiany z lekkim odniesieniem do Ewy. Dziękuję.
Joanna-d-m
sierpień 15, 2018 21:29
czyli zauroczenie,
czyli trzeźwo osądza czas teraźniejszy i odważnie spogląda w przyszłość - to rzadkość chwili.
Węże... to gady i chociaż nie wszystkie są jadowite to niektóre potrafią zadusić, to zwierzęta świetnie przystosowane do ekstremalnych warunków życia - trzeba być mocno przygotowanym.
Rzeczywiście, lepiej zapomnieć nie wracać, po prostu - "nie było"
Pozdrawiam
Leszek.J
sierpień 15, 2018 21:05
Widać że peelka jest młoda, ma coś z Ewy ale nie do końca.
Tekst uważam za udany
Pozdrawiam