Milo w likwidacji
obrazki z wystawy: odwirowany
kiedyś:
przemieszczałem się zazwyczaj opłotkami, by nie zakłócać krajobrazu.
witałem w milczeniu jego charakterystyczne punkty racząc się ulęgałkami.
cóż lepszego od soczystych gruszek i ich ściekającej po brodzie słodyczy.
może jedynie niepodrabialna kwaskowatość świeżego szczawiu.
podobno w przyrodzie nic nie ginie. trzeba jedynie wiedzieć
gdzie i czego szukać. oto szramy na najstarszych drzewach.
niemal jak moje.
drzwi zamykane na kunsztownie zdobiony przez kowala skobel
pered toboj chlopiec oni budut otkryte.
a przecież postanowiłem nie wracać.
tu i teraz:
przygraniczne wioski zasapały się nieco w wyścigu do europy.
na wpół wyludnione przykucnęły przy asfaltowych drogach.
choćby człowiek umieścił czerwone kawałki włóczki bądź pióra
kukułki między wierszami to wszystko, co było im pisane
wcześniej lub później musiało się zdarzyć.
pijąc powoli dereniówkę wypytywałem jej córkę: czy coś pamięta?
gdzie się podziali wszyscy ludzie. za oknem rozpanoszył się bez
na obejściu inny pies. są i wszędobylskie kurczęta zamierające
w bezruchu na dotknięcie cieniem gotowego spaść z nieba szulaka.
zwilżyła odruchowo pomięte usta. obiecałeś więcej nie przyjeżdżać.
niczego nam nie brakuje, a moje wspomnienia? złuszczyły się.
ot, jak ta farba z wejściowych drzwi.
Komentarze
Milo w likwidacji
wrzesień 19, 2018 11:55
"... Pisana językiem na pograniczu prozy i liryki..."
:-) bo to opowieść z pogranicza.
Dziękuję za nad wyraz pozytywne opinie.
imre
wrzesień 19, 2018 06:46
Bez wątpienia dla mnie osią tego wiersza są powody dla których peel wyjechał a teraz wraca.
Czytam raczej nie o tym że "wszędzie dobrze ale w domu najlepiej" (chociaż oddany klimat sugeruje że można tu było mieć dobre dzieciństwo). Raczej czytam o powinności dojrzałego człowieka który pamięta o najbliższych i potrafi zawrócić z drogi by być blisko nich nawet jeśli nie uważają że "niczego nam nie brakuje". Z drugiej strony słyszę tu głos z serca, troski.
I to poczucie troski o swoją "małą ojczyznę" pozostaje we mnie
Całość mi się podoba. Pisana językiem na pograniczu prozy i liryki
Warto było przeczytać
Pozdrawiam
Rafał Hille
wrzesień 18, 2018 17:06
mi się tekst podoba, dobrze się czyta
Konto usunięte
wrzesień 18, 2018 15:11
Albo zobaczyć okiem starszego spojrzenia. Moja mama chciała zobaczyć tamte strony, gdzie była wywieziona na roboty. Kiedyś pojechałam tam z nią, pamiętała każdy dom w którym była. Po powrocie spisała swoje wspomnienia na karteczkach. Niedawno przepisałam je i wstawiłam tutaj w prozie. Dziękuję za ten wiersz i wyjaśnienie. Pozdrawiam.
Milo w likwidacji
wrzesień 18, 2018 14:49
wraca się, bo jest taka potrzeba. bardzo ludzka potrzeba różniąca nas od innych ziemskich drapieżników.
po prostu wiesz, że musisz coś przeżyć raz jeszcze, inaczej. wyprostować bądź tylko przeciąć jakieś kwestie czy zaszłości.
bywa, że chodzi o nabranie pewności, że podjęta kiedyś decyzja była właściwa.
David przez fau
wrzesień 18, 2018 11:31
...takie zakątki budzą się zazwyczaj w nocy __za dnia wraca rzeczywistość
Pomiędzy nimi o świcie rodzi się żal
Ten wiersz daje na o wiele dłużej do myślenia, niż nawet wielokrotne czytanie
Jeszcze raz dziękuję
Konto usunięte
wrzesień 18, 2018 11:24
W tym wierszu w tle są jedne i drugie...oto szramy na najstarszych drzewach, niemal jak moje.
...za oknem rozpanoszył się bez
na obejściu inny pies. są i wszędobylskie kurczęta zamierające
w bezruchu na dotknięcie cieniem gotowego spaść z nieba szulaka.
Zastanawia mnie dlaczego peel wraca. Ludzie którzy przeszli piekło, chcą o tym zapomnieć. Mój ojciec, który walczył na Oksywiu, był młodym chłopakiem akurat kończyła mu się służba wojskowa gdy wybuchła wojna. Mówił że przeżył piekło ale nie chciał o tym opowiadać. Tylko raz usłyszałam jego rozmowę na ten temat z bratem. Wypili wtedy za dużo i ojciec płakał i krzyczał na przemian. Mówił, że można było oszaleć. A tam na wschodzie ginęli cywile, dzieci. Historia potrzebuje faktów a ci ludzie mają rany wyryte w środku i nie chcą ich pokazywać bo to wciąż boli. Więc nie rozumiem dlaczego peel wraca. Świetny wiersz, wracałam do niego kilka razy.
Milo w likwidacji
wrzesień 18, 2018 10:50
zaczarowane lub znienawidzone wręcz zakątki są tłem.
decyzje lub zaniechanie, to jak aranżacja klasyków pod wpływem.
taka zabójcza mieszanka
David przez fau
wrzesień 17, 2018 23:12
...o, tak mi się skojarzyło
__wiem - te obrazki to cliche ...ale ta muzyka ...czysta liryka, której słowa rzadko dorównują
https://youtu.be/UPbpPQ9MUqM
David przez fau
wrzesień 17, 2018 22:58
...każdy ma jakiś swój Milanówek, jakąś Starołękę, jakieś Zawodzie, Podhale ...albo magiczne Podlasie
Tym razem podałeś kawę na ławę jakbyś podawał jeszcze ciepławy, razowy chleb ze świeżym masłem prosto z maselnicy
...żesz go ___i jeszcze ta dereniówka
Zamierzam robić pigwówkę ...trochę to potrwa - wymaga cierpliwości ...ale co tam __teraz nie popuszczę
Dziękuję za te klimaty
Pozdrawiam serdecznie
.