Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

ciągle się  potykam

o wczorajszego siebie

którąś wersję

 

kowbojską może

strzelałem z rewolwera

do faceta który zajechał mi drogę

na pustej ulicy

mógł pojechać inaczej

nie wiedział jak potężny mam głos

wystraszył się i skulił ze strachu

gdy walnąłem pięścią w dach

 

albo sportową

wygrałem bieg na

sto tysięcy kilometrów

z innymi plemnikami walczyliśmy

na pięści jak ogłupiali

żadnej grzeczności

„może pan pierwszy..”

„proszę,  niech pani wejdzie”

żadnych uprzejmości

wszedłem pierwszy jak do siebie


może ta

ulubiona

jak leżę na trawniku przed domem

i długopisem dyryguję  gwiazdom

Ilość odsłon: 1069

Komentarze

wrzesień 24, 2018 20:20

Dobry tekst, tylko, jak dla mnie, niepotrzebnie w końcówce o tych "gwiazdach"

wrzesień 24, 2018 18:41

Dowcipnie, i to jest poważny plus tego wiersza. Strzelamy z rewolweru ;-) Pozdrawiam

wrzesień 23, 2018 21:48

Każdy ma jakieś własne ja i trzeba je mieć to przeciwieństwo nijakości.
Tak odbieram przesłanie tego wiersza
Pozdrawiam

wrzesień 23, 2018 17:24

Dziękuję za komentarze... wazne w tym wierszu sa ostatnie linijki ktore obejmują calosc i ja tlumacza.

wrzesień 22, 2018 03:57

Pomyślałem sobie że to raczej trudne żyć w oderwaniu, spróbować "ułożyć sobie życie na nowo".

Nasza przeszłość jest atomami kolejnych dni i nie da się bez zderzacza hadronów wyrzec siebie. Czasami to się zdarza wbrew nam. Zapominamy. Budzimy się jak w nie swoim ciele.

Ale to kim jesteśmy, to co istnieje w nas w naszej podświadomości jest niezniszczalne. Jesteśmy jak ta linia pisana powoli długopisem... może już dawno po za zaszytem

A może to tylko kropka we wszechświecie


Dziękuję
Pozdrawiam

wrzesień 21, 2018 22:48

roześmiałem się. to dobrze

Konto usunięte

2-42-42-4

wrzesień 21, 2018 12:47

Myślę, że wszystkie wersje zbudowały charakter. Tak już mamy, a teraz doszły jeszcze maski.
Wiersz autoportret, Przeczytałam ale nie oceniam.