point of view
Chmary
starte z ust spierzchnięte
przyszły nocą spóźnione
nie miały zamiaru rozmawiać
chciały tylko dotknąć
zakładały sny jak rękawiczki
każde z osobna w innej sprawie
uszy zatykały kropkami
nie po sen szły na skraj nocy
zadomowione pomiedzy prawdami
oddychały oparami absurdu i mięty
Ilość odsłon: 1093
Komentarze
Dziwna
wrzesień 28, 2018 22:17
wiem
wiem
te chmary zawsze przychodzą nocą
jakby nie chciały wiedzieć
że istnieje również dzień
bursztynowy
księżyc obejmuje je szczelnie
a one wymykają się
wymykają
w ciemną głębię
stukają obcasami głośno
krzycząc do ucha
"jak dobrze
jak dobrze
jak dobrze"
aaa... coś mi tak się ubzdurało
:)
witaj Tomku!
jak ja lubię Cię czytać!
pozdrawiam
point of view
wrzesień 28, 2018 21:05
... kurcze, a może to... myśli...
Leszek.J
wrzesień 28, 2018 20:41
Przychodzą mi na myśl tylko chmary komarów???
Konto usunięte
wrzesień 28, 2018 19:23
To znaczy chmary, które się ocierały, różnymi swoimi metaforycznymi kantami i krawędziami. Cóż powodowały, nie jestem w stanie odgadnąć.
Lena Pelowska
wrzesień 28, 2018 18:03
Witaj, nie do końca rozumiem czym są tytułowe chmary. (szczerze mówiąc, to zupełnie nie rozumiem :))
tekst ładnie płynie ale ponieważ nie wiem o czym mowa, treść nie pozostaje we mnie. jest abstrakcyjna i ulotna. "każdą"? pozdrawiam