point of view
Strasznie smutna historia
cienie w lesie dodają sadzy do zmroku
deszcze w kościstych dłoniach przelewają wróżby
na radość już tylko pod podłogą stepowanie świerszczy
najbardziej tą porą mi trzeba
wielkanocnych umocnień skorupką błogosławieństwa
gdy nawłoć w błocie złotem drży
łętowe dymy pająk w zimową nić przędzie
babim latem wiatr tkany prześciela horyzonty
od żółcieni rozrzewniają się klony
rdzewieją plamy zieleni
niebo stemplami szarych godzin sinieje
wydłubujemy myśli z malinowych konfitur
przeźroczyste sny przypełzają nad ranem
z oczami przeszklonymi lodem z kałuż
w których zamyśliła się mysz
z jesieni jeśli zechcesz
wydostaniesz się przez zadrapania jeżyną i ostem
deszcze w kościstych dłoniach przelewają wróżby
na radość już tylko pod podłogą stepowanie świerszczy
najbardziej tą porą mi trzeba
wielkanocnych umocnień skorupką błogosławieństwa
gdy nawłoć w błocie złotem drży
łętowe dymy pająk w zimową nić przędzie
babim latem wiatr tkany prześciela horyzonty
od żółcieni rozrzewniają się klony
rdzewieją plamy zieleni
niebo stemplami szarych godzin sinieje
wydłubujemy myśli z malinowych konfitur
przeźroczyste sny przypełzają nad ranem
z oczami przeszklonymi lodem z kałuż
w których zamyśliła się mysz
z jesieni jeśli zechcesz
wydostaniesz się przez zadrapania jeżyną i ostem
wystarczy pacierzem obmacać trwogę zimy
pajęczyną zasklepić rany
Ilość odsłon: 3389
Komentarze
Dziwna
październik 03, 2018 13:04
piękny ten wiersz
jesienny