Janusz.W
Definicja
w porysowanym lustrze twarz coraz bardziej czarno biała
dawno już po czterdziestce i nic się nie wydarzyło
gdy usłyszałem odgłos kroków na podłodze odwróciłem się
to tylko deszcz patrząc nie przestał gestykulować
beznadziejny wieczór bez prądu w świetle świec
noc wkrada się przez zaparowane szyby
rodzi się w gwiazdach i umiera kolejny narrator
Kubuś który zatrzymał się dekadę temu
zachrypnięty nie zatrzyma się u Królika na lufę
wieloznaczność coraz bardziej nabiera tempa
odsuwam w kąt do bani kolejny piątek
Moon Walker na krawędzi
podobno anioły gubią pióra idąc za nami
nie były odczuwalne drgania gdy dotykał czoła
Słowackiego w stronę Focusa kroki
drzewa przemawiają ludzkim głosem
chyba mają zdolność odczuwania stanów psychicznych
( przedział prawie pusty pasażer bez biletu
nikt nie pozwolił usiąść koło siebie )
Ilość odsłon: 1262
Komentarze
Janusz.W
październik 11, 2018 19:41
pozdrawiam Leszku dużo zdrowia))
Leszek.J
październik 11, 2018 19:14
Początek idzie, później się gubię, spróbuję innym razem bo dziś mecz
Pozdrawiam
Janusz.W
październik 11, 2018 17:19
alos dziękuje za komentarz )))pozdrawiam
Janusz.W
październik 11, 2018 17:15
nie wiem co mam Ci odpowiedzieć ale z głębi serca dziękuje..uważam że jestem zwyczajny a czy jest progres nie mnie oceniać ,,Leno serdecznie pozdrawiam,,hej
alos
październik 11, 2018 16:46
Pierwsze trzy dobrze się czyta
ale później jakoś koncept wydaje się
rozbijać, przynajmniej językowo...
Lena Pelowska
październik 11, 2018 09:44
nie wiem kiedy zacząłeś lepiej pisać. wg mnie, rozwijasz się poetycko. ten wiersz jest rozmyty, bo taki był pomysł na jego napisanie, nie ma konkretnego przekazu. jednak czytając go, czytelnik (ja) jest blisko autora, a to naprawdę dobrze świadczy o tekście.
pozdrawiam :)
Janusz.W
październik 10, 2018 22:02
również serdecznie pozdrawiam...
Joanna-d-m
październik 10, 2018 21:51
Chyba ten piątek faktycznie był do bani
- to i ja -
w piątki
nie będę pisała
Pozdrawiam :)