Ronin
Wędrowcy
… a sklepienie nad lasu szelestem okrywa się czernią
i drogi w bezkres jak filharmonia
drżą od akordów burzy.
Chodź ze mną, wyprzedzimy morze,
które niewzruszone żarem tłucze nagi błękit.
Chodź ze mną. Na zmartwychwstanie mam białe kwiaty
i śpiew, którego nikt nie słyszy.
Na ostatnia zbrodnię zabraknie mi siły,
bo na ramionach grzech jak zasłona.
Chodź. Ukryjemy twarze.
Ilość odsłon: 1039
Komentarze
Żebrak grafoman
październik 07, 2018 16:47
Coś w tym tekście jest, ale co?
Leszek.J
październik 06, 2018 19:22
Przekaz bardzo zawoalowany, nawet ta zachęta "chodź ze mną" nie przekonuje
Pozdrawiam
Konto usunięte
październik 06, 2018 12:13
Dzień dobry
Powiało wyzwaniem na miłosne poznawanie siebie. Bardzo ładna końcowa klamra spinająca wstyd.
Pozdrawiam
aidegaart
październik 06, 2018 11:34
drogi w bezkres jak filharmonia
drżą od akordów burzy.
Chodź ze mną, wyprzedzimy morze,
które niewzruszone żarem tłucze nagi błękit
Jezus Maria! Że jeszcze ktoś tak pisze!
Ronin
październik 05, 2018 22:54
Skoro tak uważasz to ok, super.
iśka
październik 05, 2018 14:25
intrygujący w swej wymowie,niebanalny utwór,każe się zatrzymać na dłużej-(twarz można ukryć,ale nie serce)