point of view
Sos do tapet
dmuchamy żaby
dla radości oczu i ust
wprost do sosu Béarnaise
wydłubujemy krowie policzki
w skórze węża nosimy skarby
okazujemy wyższość dłoni nad
delikatnością brzuchów cieląt
w teatrach udajemy młode foki
z wyrafinowaną elegancją
depczemy wypastowane do perfidii
grzbiety wołów
pasami dartymi z ogolonych jagniąt
ściskamy rozdęte brzuchy
ośmieszamy krokodyle
nosząc z miejsca na miejsce
w workach obcej gatunkowo skóry
setki nieprzydatnych przedmiotów
rozrywamy rybie wargi by okazać łaskę
powrotu do domu
dziecięcy rowerek
rozjeżdża dżdżownice i kałuże
w esach floresach zapisuje nieludzką historię
judzimy gonimy garbujemy wypędzamy
wcieramy w ciało by poczuć
zazdrość lepką rozkosz na języku
a oni
z tak skutecznie nałożoną klauzulą milczenia
ustawieni rzędami czaszek czekają
patrzą na nas tymi olbrzymimi całkiem nieprzydatnymi oczami
nawet porządnego kleju do tapet nie da się z tego zrobić
Ilość odsłon: 1111
Komentarze
Tony Halik słów
październik 24, 2018 23:10
wiersz o lizaniu ścian?
Joanna-d-m
październik 24, 2018 22:08
Wiersz mi się podoba
taki „zielony” w tym dobrym słowie,
tylko puenta
obawiam się, że nie rozumiem
Leszek.J
październik 23, 2018 19:34
Z powyższego wynika że wiele możemy i robimy, tylko ciut brakuje kleju...
Pozdrawiam
x l a x
październik 23, 2018 18:49
Porządny klej to nie robi się z oczu, tylko z kopyt końskich ;-) Trochę wyliczankowy wiersz i przekaz oczywisty (ekologicznie). Pozdrawiam
point of view
październik 23, 2018 12:48
Xlaxie :) a skąd - lubię tylko czasem nie mam czasu.
WAL.
x l a x
październik 23, 2018 12:28
Szkoda, że nie znosisz dyskusji o swoich tekstach.
Nuria Nowak
październik 23, 2018 11:01
Zapewne natrudziłeś się nad tym wierszem. Widać to po nagromadzonych czasownikach w tej samem formie.
Nadczynnościowiec taki, że zadyszki można dostać.
Wiersz ma sens, ale dla mnie to wersja robocza.