point of view
Zapałka
białe piszczele wierzb
przesiewają wiatr z dłoni na dłoń
przeskakuje rudzik
napięte struny trącane skrzydłem
łagodnieją po zachodniej stronie
płożące się nisko dusze
pochyliły szarość
jak olbrzymie trzmiele dziurawiły ciszę
wygląda to jak wieczorna mgła
choć znikąd zmroku
w taki czas
wypełniamy świeżością nasz szczerościan
związanie rozpala się od jednej zapałki
której nie ma
Ilość odsłon: 1125
Komentarze
Ada
październik 25, 2018 23:14
Aaaaaa dzięki - rzeczywiście:)
point of view
październik 25, 2018 22:48
narracja
refleksja
narracja
:)
Ada
październik 25, 2018 22:16
W pierwszej i ostatniej strofie mamy czas teraźniejszy. Dlaczego w drugiej jest inaczej? Pozdrawiam.
Ada
październik 25, 2018 22:14
Dla mnie piękna, subtelna liryka z mocną puentą.