Zdzisław Brałkowski
Bart&company (to są panie oraz pany)
(na trzydzieste dziewiąte urodziny kolegi, który umila nam życie organizowaniem całodziennych wypraw rowerowych po lasach i kniejach, upichciłem mu, zamiast potrawy kulinarnej, lekką potrawę inszego rodzaju ;) )
Chłopczyk Bartuś, taki szczeniak,
jeszcze lat czterdziestu nie ma.
Dla mnie synek, ot, pacholę,
a już rządzi (ja pier…!)
Sam założył Bart&company,
by z rowerem chodzić w tany.
Żeby tylko. Jeszcze innych
tak podkręcił, moi mili,
że jak owce za baranem
pedałują zgodnie z planem.
Jego planem – tu powtórzę.
Gdy z nim jedziesz, to nie róże
będziesz wąchał, świat podziwiał,
tylko mocno rower trzymał,
by nie wyrżnąć na wykrocie,
by facjaty nie mieć w błocie,
wylądować, gdzie paprocie
z pokrzywami, dla udręki
nas, cyklistów. Trochę męki,
trochę śmiechu jest z takiego,
albo takiej. Cóż w tym złego?
Patrz pod koła, ty, lebiego!
Gdy pojeździć chcesz w sobotę,
w grupie większą masz radochę.
Czemu Bartuś jest wspomniany?
Czy ktoś każe iść z nim w tany?
Co to z planem ma wspólnego?
Boś naiwny, mój kolego,
że po równym Bartuś ciągnie…
Kiedy w Bart&company wsiąkniesz,
to licz tylko na pot, krew, łzy
(jak w Churchilla wypowiedzi).
Droga gorsza? Znaczy lepsza.
i niech nikt się nie opieprza.
Tempo trzymać! Jazda z górki!
Wy, koguty, i wy, kurki.
I nie jęczeć, że wykroty
mogą zrobić z chłopów cnoty,
a dziewczyny, że z krągłości
pozostaną im wnet kości.
Wy się cieszcie, pozbędziecie
się nadwyżek. Przecież chcecie
być sprężyste, być powabne
i urocze, w ogóle… zgrabne.
Na postojach zaś, z ostrożna
bułkę świeżą spożyć można.
Gdy już siły odzyskamy,
jest chęć cisnąć znów pedały.
Niech więc w nowy rok – czterdzieści,
Bart cyklistów dalej pieści,
Na bezdroża niech nas wodzi.
Są atrakcje? O to chodzi!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Ja zaś rzeknę, już od siebie -
w błocie być to nie jak w niebie.
Chociaż wolę twarde drogi,
czasem jadę z nim, niebogi.
Choćbym nie chciał… (ja chromolę),
na pochwały tu pozwolę –
niech nam żyje Bart&company!
No i Bartek, ciut… kochany.
Kufle w górę! Dzisiaj można
piwka popić, udziec z rożna…
Nie ma rożna, pieczystego?
Nic nie szkodzi. Więcej piwa!
Urodziny masz, kolego.
Komentarze
Zdzisław Brałkowski
październik 29, 2018 21:04
Joanno, jubilat nie grymasił, a nawet był wielce zadowolony z takiej... potrawki, którą mu podałem :) Pozdrawiam :)
Zdzisław Brałkowski
październik 29, 2018 21:02
O, widzę, że xlax wróciłeś do tego nicku. Już, minęło, powietrze wypuściłeś z płuc? To teraz odpocznij,a nie zaśmiecaj mi swoimi wypocinami miejsca na komentarze. Przy okazji będzie więcej wolnego miejsca na serwerze.
Zdzisław Brałkowski
październik 29, 2018 20:59
Można ją przypisać do tej lub innej grupy ludzi, Czorcik.
Rowery są ekologiczne i zdrowotne, Leszku J. Pozdrawiam również.
Joanna-d-m
październik 29, 2018 20:39
Ważne, żeby jubilat nie grymasił, żeby mu smakowało.
Pozdrawiam
x l a x
październik 29, 2018 19:37
Nie lepiej było wpisać się do sztambuszka kolegi zamiast zapychać przestrzeń dyskową serwera?
Leszek.J
październik 29, 2018 19:35
Rowery teraz są w modzie, więc i wiersz na zachętę się przyda
Pozdrawiam
Czorcik
październik 29, 2018 18:51
Mnie ta ballada kojarzy się z pewna grupą ludzi...