Nuria Nowak
To nie był czas to nie była pora
schodziła z poddasza piekła czuła się jak Quasimodo
opuszczający dzwonnicę która za chwilę zacznie krzyczeć
pod nogami zgromadzono osad zastarzałego cierpienia
bała się że ugrzęźnie w nim przy pierwszym kroku
jest wartościowym okazem dla medycyny
życie odkleja się od niej jak cenny znaczek
od zszarzałej wiekowej koperty początkowo
delikatnie by dokończyć dzieła szarpnięciem
zostaje spopielona koperta i stela która przypomni
tu kiedyś było życie
opuszczający dzwonnicę która za chwilę zacznie krzyczeć
pod nogami zgromadzono osad zastarzałego cierpienia
bała się że ugrzęźnie w nim przy pierwszym kroku
jest wartościowym okazem dla medycyny
życie odkleja się od niej jak cenny znaczek
od zszarzałej wiekowej koperty początkowo
delikatnie by dokończyć dzieła szarpnięciem
zostaje spopielona koperta i stela która przypomni
tu kiedyś było życie
Ilość odsłon: 2570
Komentarze
Dawid Domański
listopad 01, 2018 21:12
Droga Nurio!
Jak dla wiersz jest obrazowy i dobitny, choć nie jestem pewny czy dobrze odczytałem Twoje intencje. W mojej interpretacji jest to studium przemocy i próba wniknięcia w psychikę ofiary. Oczywiście to tylko subiektywne zdanie - jestem ciekawy czy mamy podobne wyobrażenia odnośnie tego wiersza. A tak poza tym, to poezja jest sama w sobie szeroką przestrzenią do interpretowania, więc im szerzej będzie można spojrzeć na tekst, tym jest to lepszy prognostyk dla dalszego pisania.
Pozdrawiam ciepło!