Leszek.J
Gawronie zimowisko
Wiersz dla dzieci
Gawron przez tą zimę strasznie przebiedował,
mrozy i śnieżyce bardzo dokuczały.
Miał tylko to szczęście, że nie zachorował,
do wiosny więc przetrwał zdrowy i też cały.
Ciekawy był jednak jak się innym wiedzie,
zapamiętał przecież wielkiego bociana.
Pomyślał o swoim najbliższym sąsiedzie,
gdy wiosną zobaczył go któregoś rana.
Spotkaniem przejęty podfruwa do niego,
bocian właśnie gniazdo swoje opatrywał,
i tak zagaduje: Sąsiedzie, kolego,
a gdzieś to przez zimę calutką przebywał?
Wtedy nadleciała też bociania żona,
więc gawron ten temat także jej przedstawia.
Do rozmowy skora była raczej ona,
o wspólnej wędrówce, więc żywo rozprawia:
O tym, że przez zimę byli w ciepłym kraju,
wiatry im sprzyjały a więc dolecieli.
A było im ciepło i dobrze jak w raju,
wystarczy, jak ktoś się, chociaż raz ośmieli.
Gawron podziękował za te wyjaśnienia,
takie rozwiązanie mu się spodobało;
i przypomniał sobie zimowe cierpienia.
Może by na zimę też się odleciało?
Lecz przecież bociany to są wielkie ptaki,
gawron im nie równy rozpiętością skrzydeł…
Jak pomiędzy nimi gawron byle jaki?
Nie wezmą ze sobą gawronich straszydeł!
Może by dołączyć do małych jaskółek?
Lecz one są zwinne, inaczej latają.
Gawron nie wykręci takich zgrabnych kółek,
zresztą przed gawronem one uciekają…
Tak myślał przez lato biedny gawronisko,
nie wiedział, z kim lecieć do ciepłego kraju.
A jesień już była tuż za progiem blisko.
Jak lecieć? - pomyśli w przyszłym roku w maju.
A tymczasem widzi: gawrony na płocie,
przysiada się do nich, o lot wypytuje…
lecz żaden nie myśli wcale o odlocie,
przecież każdy gawron na miejscu zimuje!
Komentarze
Joanna-d-m
listopad 06, 2018 20:06
Ładnie Leszku, bardzo ładnie.
Wierszyk warty podania przedszkolakom i poddania do dyskusji.
Taki pojedynczy gawroni przypadek, to jakby podróbka sójki :)
No super, mi, bardzo się podoba. :)
Pozdrawiam