point of view
Trzmiel i blizna
przez okno widzę tłum
i człowieka
i psa który za nim drepce
bez ogona pies kaleka
tańczy człowiek ulicą
ludzie mu się dziwią
sam do siebie gada
niegolone policzki cera blada da da
pędzi człowiek ulicą gdzieś
zaraz wraca znowu gna
ciągnie spojrzenia jaszczurek
zielone ogonki obsiadły mu twarz
idzie człowiek zęby mu zgrzytają
w plastykowej torbie dwie butelki piwa
przy każdym kroku dzwonią i się cieszą
ludzie ciała rozsuwają
gdzieś się spieszą
dłonie mu się trzęsą
oczy odlatują
którzy zauważą jakby mu współczują
pies sika na nogawkę
człowiek nie kopie
głaszcze
stanął patrzy w niebo
zachwyt złapał okiem
na migi pogadał z obłokiem
wiatrem otulony skrzydła rozłożył jak żuraw
nogę podkulił goła łydka biała
słońca nie widziała
poleciał do nieba
butelkami brzęczał jak trzmiel piwny
jeszcze chwilę widzialny
zniknął w chmurach
człowiek dziwny
na dole nic się nie zmieniło
tylko pies sika na murek
nikt się do bycia człowiekiem nie przyzna
miejsce po nim zarosło jak blizna
i człowieka
i psa który za nim drepce
bez ogona pies kaleka
tańczy człowiek ulicą
ludzie mu się dziwią
sam do siebie gada
niegolone policzki cera blada da da
macha rękoma
tym wysoko w górze wygraża
nie wie że świeczki pali na marne
oni nie wierzą że nie ukradł by z ołtarza
pędzi człowiek ulicą gdzieś
zaraz wraca znowu gna
ciągnie spojrzenia jaszczurek
zielone ogonki obsiadły mu twarz
idzie człowiek zęby mu zgrzytają
w plastykowej torbie dwie butelki piwa
przy każdym kroku dzwonią i się cieszą
ludzie ciała rozsuwają
gdzieś się spieszą
dłonie mu się trzęsą
oczy odlatują
którzy zauważą jakby mu współczują
pies sika na nogawkę
człowiek nie kopie
głaszcze
stanął patrzy w niebo
zachwyt złapał okiem
na migi pogadał z obłokiem
wiatrem otulony skrzydła rozłożył jak żuraw
nogę podkulił goła łydka biała
słońca nie widziała
poleciał do nieba
butelkami brzęczał jak trzmiel piwny
jeszcze chwilę widzialny
zniknął w chmurach
człowiek dziwny
na dole nic się nie zmieniło
tylko pies sika na murek
nikt się do bycia człowiekiem nie przyzna
miejsce po nim zarosło jak blizna
Ilość odsłon: 1070
Komentarze
point of view
listopad 17, 2018 17:48
... Konto... nie załamuj się, może Ci się poprawi, trzymam kciuki.
Konto usunięte
listopad 16, 2018 20:44
bywało lepiej
Leszek.J
listopad 16, 2018 20:09
Ten człowiek tak żył że mógł być wszędzie, nawet w podniebnej krainie, bo nie w samym niebie
Pozdrawiam
point of view
listopad 16, 2018 19:20
... to było wniebowziecie,
żywcem :)
Konto usunięte
listopad 16, 2018 18:05
tylko dlaczego uśmiercony na końcu? Ja się domagam więcej :)
point of view
listopad 16, 2018 11:53
... a dlaczego na cmentarzu, ja go oswoiłem upalnym czerwcem na placu przy dworcu centralnym w oparach świeżego piwa i starego moczu, biegał radosny z parasolem.
Kazimierz Ławida
listopad 16, 2018 11:15
fajna piosenka, niewinna obserwacja menela przy cmentarza a wyrósł z tego niezły utwór.
Pozdr. ;) K.
point of view
listopad 15, 2018 23:19
... tak tytul był inny - "Czlowiek plus" ale zawłaszczono mi tytuł i musiałem zmienić...
Dziwna
listopad 15, 2018 18:15
pamiętam ten wiersz
mimo tego, że jest zapewne po metamorfozie
i tytuł też był inny
pozdrawiam