Marcin Legenza
Dla tych co chcą
Wypolerowałem kremem buty za kostkę, można
Iść przed siebie, przed nos, może i tak jest lepiej.
Czy do pobliskiej studni z wodą w mieście i takie są,
W różnych postaciach kranów, albo stojącego tam
Jak znak drogowy hydrantu, byle gdzieś tu do wody.
Czasami głupio się czuję słuchając opowiadań,
Zmieniających się w długie, czasochłonne, złe,
Kompletnie niepotrzebne monologi - komu to służy?
Na pewno nie mi i innomyślącym - chcę być wolny!
Jednak nie zrezygnuję z prądu elektrycznego,
I tak gdzieś was tu usłyszę, w jakichś mediach.
Muszę i będę miał własne zdanie, nawet w głuszy.
Przykryję garnek zupy pokrywką jest smaczna,
Nie chcę żeby się popsuła w umiarkowanym klimacie.
Tutaj bez pieniędzy i tak nie ma na co oczekiwać.
Ani w lewo, ani w prawo, tak więc idę w naturę.
Ale jak być wolny, pewnie stać prosto i tak iść,
Posprzątać wokół siebie, nie żyć w podłym bałaganie.
Żeby temu sprostać - bez pośpiechu spotkamy się.
I żyć nieprzekonany z własną wyuczoną kwestią.
Lekcja francuskiego, atlas grzybów, słownik gry w szachy...
Aby była jakaś stała w życiu pisze się myśl pod sobą.
Albo są to wersy niczyich poetów, albo całe długie
Zdania w konsekwencji spisywane przez filozofów.
Ale kto ich teraz czyta, kiedy stajemy się jedną masą?
Można by rzec globalną, za wyjątkiem dyktatorów.
Komentarze
Marcin Legenza
kwiecień 17, 2017 21:49
Przepraszam, to na szybko! Już poprawiam, już jest jaki powinien być... Przemyślałem i jest z drobnymi zmianami. Może teraz?
Brozic
kwiecień 17, 2017 20:52
Do pewnego stopnia ciekawy zapis. Podzieliłabym tekst na strofy jednak albo zlała w jedną i napisała jako prozaka :). Przegadany, 3/4 treści to takie lanie wody, powoduje że gubi się znaczenie i przekaz tego tekstu. Może gdyby było więcej polotu?
Kilka razy gubi się sens, jakby ciąg myślowy się urwał i kolejny wers zaczynamy z innej beczki.
Pozdrawiam