alos
Cztery czwarte
Kurde mole,
zalęgnięte w starych jesionkach
ciągną wieczorami swój miłosny tren.
Zamszowe
wstawki i skrzydła ćmią stalowym
nalotem.
Sprawa czy sprawka, ciemno widać w poblasku
gazowego olbrzyma; latarni jednak
wystarczy
dać pretekst, a w dobrym świetle
odczyta
pokój temu domowi, nie wyłączając dostępu
do kuchni i łazienki; dożywocia
którego pasywa pociągają jak bieżnik
cioci Gieni
i stary Singer, zszywa przeszłość z
przyszłością
jak machina czasu, która o włos się
nie pomyliła.
Ilość odsłon: 1164
Komentarze
alos
grudzień 17, 2018 16:17
Może kreowana losowość byłaby rozwiązaniem.
Dzięki za uwagi. Pozdrawiam : )
imre
grudzień 08, 2018 00:45
Ciekawy wiersz.
Zwłaszcza zakończenie bardzo pomysłowe i daje do myślenia mi o przypadkowości zdarzeń w życiu albo ich kreowaniu przez "kogoś"
Dziękuję Pozdrawiam
Joanna-d-m
grudzień 07, 2018 20:45
Nie lubię słowa fajnie
ale nie potrafię znaleźć zamiennika
więc... niech na razie tak zostanie; fajnie jest.
Pozdrawiam
Leszek.J
grudzień 07, 2018 19:22
Jest trochę ciekawych metafor które czynią wiersz
Pozdrawiam