Toya
rewir77
myślałam o nich
myślałam w taki sposób że czynność ta
powinna była ich na powrót ożywić
wcisnąć
w stosy pustych ubrań
i role z których przyszło wyjść
jak wychodzi się z domu który płonie
zaklinałam ogień i dym
nie chciał formować się w członki
ani zawracać do komina przez który wyszedł
wyszli
stłoczeni w jedną chmurę
w mojej głowie
snach realniejszych od jawy
opadając strącali z gałęzi sadzę i popiół
tłumił rozedrgane pogłosy
Ilość odsłon: 1104
Komentarze
Joanna-d-m
styczeń 18, 2019 21:29
Mimo, że nie widzę kompozycji w „czynność ta”
to słowem przewodnim zatrzymałaś.
Pozdrawiam :)
Toya
styczeń 18, 2019 17:15
Leszku, Nurio, imre - pięknie dziękuję.
imre
styczeń 17, 2019 00:29
Odczuwam tu ten tłum ludzi którym nie pozwolono godnie umrzeć... tłum który nie pozwala spokojnie iść na przód. Wciąż odwracamy się do tyłu, jakbyśmy byli ich przewodnikami po niedokończonej drodze...
Poruszyłaś mnie wierszem
Dziękuję
Pozdrawiam
Nuria Nowak
styczeń 14, 2019 20:42
Sugestywnie o Auschwitz .
Leszek.J
styczeń 14, 2019 18:49
Wyczuwam jakby pogłos koszalińskiej tragedii?