Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Latem rzeka odsłaniała piaszczyste łysiny,

na których można było spędzać czas, przeczesując

go leniwie palcami, przyjemnie chłodny, sypki,

przepływał po prostu, żadnego nie wywołując

 

poczucia straty, spiralnie wpływał w małżowinę

jak woda w wannie, albo cichy szmer galaktycznych

ziarenek, szerokim zakolem mijał mielizny

wirtualnych cyfr, wolno, kroplówką, w stanie czystym,

 

dozował mi siebie pod przezroczystą kopułą

tlenowego namiotu, przez który ledwie przesiąkł

tłuszcz księżyca, w tej niepojętej chwili, na krótko,

nim wreszcie myślisz, zaczynasz głuchnąć, potem ślepnąć -

Ilość odsłon: 1036

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.