Milo w likwidacji
latawiec
nie cierpię
wyglądać przez okno.
diabli wiedzą, co tam można wypatrzyć.
nie. to nie jęk wysokości,
a nieumiejętność zachowania właściwego dystansu.
strasznym jestem brudnopisem.
odporność na czystość intencji i zawroty głowy
została pod grabarką. ze świętego źródła nabieraliśmy wodę
i wcale się nie zepsułem. odcinając cię ze sznura
zrozumiałem, jak łatwo wyrównać szeregi. za wszelką cenę.
Ilość odsłon: 1097
Komentarze
Milo w likwidacji
styczeń 24, 2019 22:27
Zdawałoby się, że żyjemy, a tak naprawdę popiół jedynie pozostał.
meszuge
styczeń 24, 2019 21:13
...czyli zgodzisz się, że pozory mylą?;) latawiec bez sznura...jest taki latawiec?;)
Milo, przepraszam za 'rozważania' pod Twoim wierszem...ale taka moja natura, kiedy nad czymś się zatrzymam;)
Milo w likwidacji
styczeń 24, 2019 20:55
wtedy opisuję inną sytuację
meszuge
styczeń 24, 2019 20:28
...a kiedy jesteś sam? kiedy nie ufasz nikomu? kiedy nie chcesz ochrony?
Milo w likwidacji
styczeń 24, 2019 20:21
witaj Mesz
każdy, który Cię ochroni przed nieuzasadnionym zranieniem jest właściwy. czyż nie?
pięknie dziękuję za pochylenie się nad wierszem.
meszuge
styczeń 24, 2019 19:36
Latawiec...
też jestem 'strasznym brudnopisem":)
Bardzo mi się podoba wiersz. Jedna uwaga: co to jest 'właściwy dystans'?
Być może moje zamyślenie dotyczy innego dystansu;) ale co tam, miło było się zadumać; pozdrawiam.
Milo w likwidacji
styczeń 23, 2019 20:24
dzięki za wizytę. to takie przemyślenia urodzinowe
Konto usunięte
styczeń 22, 2019 14:54
Zamyśliłam się. W tej chwili nic nie napiszę. Pozdrawiam.