Tomek
Woda (z Opowieści szpitalnych)
Pogubili mi się gdzieś pacjenci. Na wizytę przyszło sześć osób, z całą pewnością mam ich więcej. Szukam po salach – nie ma. Z wyjątkiem okruszyny z życia – Pani Ani, która jest związana w pasy bezpieczeństwa. – Pani Ania w końcu umrze nam, nie chce jeść, wraca do szpitala po ostatecznej metodzie leczenia, po kilku tygodniach. Ostateczna metoda to elektrowstrząsy.
Pani Ania tylko na tę metodę reaguje, choć poprawy są bardzo krótkie. – Znów trzeba jej było założyć sondę do żołądka, nie chciała jeść ani pić, ani zażywać leków. Teraz musi leżeć w pasach, żeby nie wyrwała sobie tej sondy, jest kilka razy dziennie wyprowadzana w towarzystwie dwóch silnych panów. Leżąc tak łatwo o odleżynę, o zapomnienie, jak się chodzi…
Czuję się jak Charon, który przeprawia ludzi na drugi brzeg Styksu, Pani Ania czeka, nie ma pod językiem obola, właściwie nie powinna mnie interesować.
Wysycha w ustach. Popijam wodę z kranu, aby ktokolwiek potrafił zrozumieć, co mówię.
Ilość odsłon: 3334
Komentarze
Inanna
luty 06, 2019 17:44
Może opowieści morskie?
A tak swoją drogą, ty to masz ciekawe życie, Tomq. Tyle się tam dzieje. Używacie "odleżyn" w liczbie pojedynczej?
Zlikwidowałeś stary profil, co się stało? mam wp#y od takiego Tomka jak ty, a jednak innego, chyba...
Tomek
luty 04, 2019 13:25
Oczywiście!
:)
Pozdrawiam.
Lena Pelowska
luty 04, 2019 13:23
Myślę, że jak najbardziej, może tylko w mniejszych dawkach, żeby był czas na delektowanie się i komentarze.
Jak wiadomo wszycy poeci lubią czytać, ale najbardziej siebie. ;)
Tomek
luty 04, 2019 13:21
Dzięki za nominację. Mam tego więcej, jak chcecie, mogę publikować.
Dzięki, Lena. Pozdrawiam.
Lena Pelowska
styczeń 29, 2019 10:30
Wstrzásajacy tekst. Trudno go komentowac, po prostu wymaga zatrzymania sie i refleksji. Pozdrawiam
Tomek
styczeń 29, 2019 09:30
Tak, imre. Dokładnie o to chodziło :)
Pozdrawiam i dziękuję.
imre
styczeń 28, 2019 00:09
Przeczytałem z zaciekawieniem. Myślę że to obraz lekarza którego mamy poznać poprzez historię pacjentki.
Dobrze napisane
Pozdrawiam
Tomek
styczeń 27, 2019 08:54
Dziękuję za czytanie i zostawienie śladu. - Nie wiem, czy choroba psychiczna się "udziela" personelowi, fakt, to ludzie specyficzni tak, jak np. ginekolodzy, czy pediatrzy (głównie kobiety). A psychiatria to najbardziej "przemocowa" dziedzina medycyny, pasy są konieczne bardzo często (byleby nie za karę!).
To tekst o wysychaniu w ustach w takim miejscu i w takiej roli.
Pozdrawiam.
Joanna-d-m
styczeń 25, 2019 20:17
Lubię te Twoje opowieści
wiem, że może boleć ale czytam.
Pozdrawiam Tomku :)
falkon
styczeń 25, 2019 20:05
Pasy bezpieczeństwa używane były nader gorliwie.
W psychiatryku jak też w pace. tak było.
Nie wiem jak teraz.
Ale skoro opisujesz zjawisko, to znaczy nic się nie zmieniło.