Mister D.
Moja matka
Moja matka w swojej kwaterze głównej na kanapie,
podpięta czujnie pod niewidoczną sieć, sięgającą
każdego zakamarka, więc chociażbyś miał owadzie
odnóża, przez ten system alarmowy, wyczulony
na najsubtelniejsze drgania, zwłaszcza powiewy dymu
nikotynowego, nie przejdziesz niezauważony.
Moja matka sama bez ojca, który dawno wypluł
ostatnią grudkę z płuc. Moja matka sama wieczorem,
o twarzy niebiesko rzeźbionej telewizorem, z głową
na poduszce zasypia. Moja matka na pielgrzymce
do rynku, bo tak robiła jej matka, drepcze drogą
tą samą i świętą po krew kaczki, kaczkę i inne
niedostępne w sklepach produkty. Moja matka w chwilę
po dzwonach wraca z kościoła. Moja matka w niedzielę
odwiedza grób ojca. Mojej matki dłonie cierpliwe
do kwiatów. Moje niecierpliwe – już wiedzą jak będzie.
Komentarze
Inanna
luty 03, 2019 19:52
No, niestety - matki Gorkiego nie posiadamy.
Mister D.
luty 03, 2019 18:03
Dziękuję Cytro.
Konto usunięte
luty 03, 2019 16:21
Świetny. Pozdrawiam.
Mister D.
luty 03, 2019 16:07
Dziękuję Lu.
lu*
luty 03, 2019 15:51
Bardzo, bardzo mi się podoba ten Twój ciepły, mądry, wzruszający wiersz.
Mister D.
luty 03, 2019 15:16
Dziękuję Mars.
x l a x
luty 03, 2019 13:45
Temat niby zgrany, ale wykonanie świetne, z polotem i autoironią. Gratuluję wiersza.