Leszek.J
5. Nic się nie stało [Frustratynka KONKURS]
Okrążam ten klomb zszarzały
wykręcam numery milknące po chwili
wokół puste ławki zapraszają litościwie
miarowy krok – emocje amplituda rośnie
wskazówki robią swoje stoicko – obojętne
te same cyfry wieczność wydłuża się
jak definicja tautologii, zamieram
jedna z ławek ożyła niespodzianie
patrzy na mnie spod przyciemnionych rzęs intruzka
intymne minuty prysły, irytacja wzrosła
idę na przystanek, wracam
podgrzewając iskierkę w skołatanej głowie
intruzka patrzy wszystkowiedzącym okiem
znowu odchodzę na dłuższą chwilę.
Powracam intruzki nie ma, odeszła sama
zostawiając ślady, żałuję mogłem zagadnąć, poczekać.
Wyrzucam mały bukiecik idąc pod znany adres,
moja luba wypoczęta, nic się nie stało
spotkanie pokryła kołdrą zapomnienia
a zajęty stolik to nie inwestycja
sfrustrowany idę ku swoim pieleszom
za płytka cierpliwość, czy za długa próba?
Komentarze
Leszek.J
luty 08, 2019 20:30
A witam Cię Joasiu, widzę że tydzień pracy masz za sobą, a zatem udanego weekendu
Pozdrawiam
Joanna-d-m
luty 08, 2019 19:48
i oto jest pytanie
pozdrawiam
Leszek.J
luty 08, 2019 19:11
Dziękuję Cytro, tak to prawda
Pozdrawiam
Konto usunięte
luty 08, 2019 18:56
Twój frustrat , jest zupełnie odmienny niż moja frustratka.:) Moja mówi, raz kozie śmierć.