Tomek
Kamień
New Delhi. Wciągnięta przed momentem żółta heroina rozchodzi się po tkankach. Ten gruby gość każe wyjść, zabierają mi pieniądze, wypychają na ulicę, brud…
Gdy wracam do hotelu mówię, że ich wszystkich kocham, po czym urywa mi się film; budzę się w samolocie, chmury od góry oświetla słońce.
Przez całe wakacje mieszkam sam, nie odzywasz się wcale; chodzę do pracy coraz bardziej zmęczony tak, że nie mam siły poprosić o zwolnienie. Jeżdżę do Częstochowy i w jedno miejsce w górach nocami, kiedy nie śpię, z rana udaje się zdążyć do pracy, wchodzę w rolę, leczę, pacjenci mnie cenią…
Upijam się na przedostatnim dyżurze; pielęgniarki udają, że nie czują, nie ja pierwszy i nie ostatni. Nikt nie zauważa niczego niepokojącego; odchodzisz nie pisząc nawet sms-a.
Woda spod prysznica kapie na podłogę, starannie wycieram skórę, rozpylam wodę po goleniu. W szafce stoi przygotowane sto tabletek meprobamatu, czuję kamień w brzuchu, włączam muzykę, popijam wodą, kładę się, by zasnąć –
Ilość odsłon: 1133
Komentarze
Joanna-d-m
luty 20, 2019 21:01
Ciekawie
aczkolwiek nieciekawie
Tomek...! pozdrawiam, a dla peela życzę dużo zdrowia.
Tomek
luty 19, 2019 16:50
Dzięki. Nie sądziłem, że będzie jakikolwiek odzew pod tym txt. To mocno sfabularyzowana historia dziesięciu lat, puszczona od tyłu, moja historia.
Imre, na Ciebie zawsze można liczyć.
Dziwna: Eros i Tanatos chodzą w parze.
Meszuge, tak...zmienia :)
Leszku, dzięki za słowa.
Pozdrawiam Was.
Leszek.J
luty 18, 2019 19:36
Na wstępie nieco egzotyki, później już bardziej swojska historia przypominająca dawno czytane książki.
Całość spina się w nietuzinkową fabułę
Pozdrawiam
meszuge
luty 18, 2019 18:38
Witaj!
New Delhi - zbyteczne.
"wchodzę w rolę, leczę, pacjenci mnie cenią - pik...;)
tekst mi się podoba - nie uwierzysz, ale, gdy zaczęłam czytać, youtube włączyło mi: https://www.youtube.com/watch?v=mv41zHIQIVM
nie sądzisz, że to wiele zmienia?:)
pozdrawiam
Dziwna
luty 18, 2019 12:50
magnetyzm jest w tym tekście jakiś
każe mi się czytać jeszcze raz
i jeszcze
jakby był mój
identyfikować mi się każe z sobą
bardzo
imre
luty 17, 2019 21:35
Wyobraźnia stworzyła we mnie bohatera tej historii. Człowieka który nie poradził sobie z ciężarem pracy i osobistych problemów. Może to prosta historia, jedna z tych czytanych potem na kartonach po płynie do płukania tkanin. Wystawiane na ulicach, oparte o kamień- człowieka.
Może to tylko prosta historia a może wyrzucone przez przypływ resztki okrętu. Któregoś z floty Kolumba.
Nie każdy ma dość siły by pokonać fale, prądy, wiatry. Nie każdy jest sam sobie winien. Ile to statków jest wrzucanych na wody, papierowych statków. Myślimy że pokonają bezmiar naszych problemów. Tymczasem z wolna namakają...
Niezwykły okruch z życia psychiatrii, psychologii, przyjaciela któremu się zwierzamy.
Pozdrawiam