lu*
płomienie
na stosie
szukam jednego spojrzenia
gestu dłoni
w pół drogi szept imienia
moje Imię Jest kosodrzewina
to moje imię jest
a ja?
nie nie jestem Joanną w płomieniach
płomienie są w moim świecie ocaleniem
choć chyba nie umiem żyć
doskonale umiem
dotykać ręką ramienia
nie mówić nic
i chodzić ze ściśniętym gardłem jak anioł
bardzo lubię anioły
w domu mam ich pełne kieszenie
gdy nic już nie wiem
Ilość odsłon: 1274
Komentarze
lu*
marzec 14, 2019 11:15
Miło Cię widzieć pod tekstem Joasiu! Dziękuję serdecznie za dobre słowo! Pozdrawiam!
Joanna-d-m
marzec 13, 2019 21:41
Mali-Wielcy Wojownicy
czy zdążą wydać owoc? - na stosie nie mogą już nic, ale peelka,
kieszeni ma więcej
więc?
jest nadzieja!!!
Lu*, to piękny i przejmujący wiersz.
Pozdrawiam!
lu*
marzec 11, 2019 18:55
Piękne słowa Leszku. Bardzo Ci dziękuję! Zmieniłam tytuł, bo peelka zamiast skupiać się na kieszeniach, zaczęła rozmyślać o świecie ognia. Taka to wiadomo! Na stos! Czarownica malutka! :)
Leszek.J
marzec 11, 2019 11:21
Ładnie, wiersz ma poetycką i uczuciową głębie, takie lubię
Pozdrawiam
lu*
marzec 11, 2019 08:56
Dziękuję! Pozdrawiam serdecznie!
Tomek
marzec 10, 2019 06:59
A u Lu* jak zwykle pięknie i nieboskłon...trochę smutny...
Pozdrawiam :)
lu*
marzec 10, 2019 03:48
Dziękuję! Wzajemnie Imre :)
imre
marzec 10, 2019 03:32
doskonale umiem
dotykać ręką ramienia
nie mówić nic
W chwilach gdy nic już nie jesteśmy w stanie zrobić trwajmy. Obok siebie. Czasem obecność to jedyny środek na ból.
Piszesz że nosisz w kieszeniach anioły. Dziesięcioro rodzeństwa, jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Każdy z opuszków przynosi spragnionym ukojenie.
Wiersz o dotyku. Nawet o tym który stwarza się poprzez zagęszczenie powietrza byciem blisko.
Spokojnej nocy
Pozdrawiam