Ronin
***
Bez szkieł nie widzę wskazówek zegara.
Zrzucam kołdrę. Pot wabi komary, a wycie psa doprowadza do szału.
Pragnę ciszy, pragnę wyzwolenia. Przez głowę przelatują wiersze
i czuję jakbym miał zasypiać z głową na karabinie.
Wiem, że gdy przekroczę granicę koszmar zwali mnie z nóg.
Wiem, że oddech niczym z pełnego biegu obudzi personel,
strzykawka odsunie rzeczywistość.
A może coś zostało źle odczytane i teraz już zawsze nic nie będę musiał?
A może już nigdy nie wejdę w świat, który mojego nawet nie dotyka?
Nie jest mi żal. Przecież i tak umieramy, i nie ważne czy to przypadek,
czy z własnej ręki.
Nie ważne czy przed, czy po.
Ilość odsłon: 2483
Komentarze
grzybowa
kwiecień 17, 2019 08:50
zapomniałam dodać, że obraz główny fajnie otwiera na wiele różnych skojarzeń i odczytań, przez co przekaz nie jest płaski, a to misie lubią najbardziej :D
grzybowa
kwiecień 17, 2019 08:47
o, też szpitalno-umieralny :)
podoba mi się jego swobodna i prosta dykcja
która radzi sobie z trudnym tematem
wywaliłabym ten wers całkowicie:
"który strzykawką odsunie rzeczywistość."