lu*
Janka (z cyklu - to miejsce bez Janki jest puste/1)
ten kawałeczek
światła jest mój
dlatego że to ja go
widzę
w warkoczu córki
widziałam go kiedyś
w ciemnych włosach matki
Janka miała dwa
długie warkocze
ksiądz który uczył
religii
nazywał ją Sarna
cóż to było dla
Janki
przemierzyć pół
świata
przeżyć wojnę
trzymając lampę
karbidową
nad prymitywnym
stołem do operowania
gdy jest wojna nie
zadaje się zbędnych pytań
nie wiem czy to
dlatego była jaka była
rozumiała świat
mówiła - a bo
taki młody
albo - dziecko
jes niewinne
mówiła do mnie - zaplyć jyj warkoc
no to plotę
skąd ona wiedziała
że znajdę w nim to
światło
przecież ja miałam
krótkie włosy
rudawe
po ojcu
Ilość odsłon: 2426
Komentarze
lu*
maj 06, 2019 22:38
Pozdrawiam Januszu :) Dzięki!
Janusz.W
maj 05, 2019 21:15
Witaj Lu koncówka najbardziej mnie wkręciła )))pozdrawiam
lu*
maj 05, 2019 17:04
"no to plotę"! :)))
Dziękuję Wojtku!
Unicestwić język małej l. Zostawić tak jak jest? Oto jest pytanie! :)))
Czy Janka może mówić tak jak mówi, chociaż to się źle czyta?!
Czekam na Wasze... odczucia. odniesienia, odpowiedzi...
imre
maj 04, 2019 12:58
Podoba mi się
Pozdrawiam
lu*
maj 02, 2019 20:05
Dziękuję serdecznie! Przyjdę jak pochodzę po polach :)))
grzybowa
maj 02, 2019 16:12
drabina wittgensteina
odrzucenie jej dobrze robi każdemu tekstowi
kiedyś się też broniłam
a teraz jestem wdzięczna za tę wskazówkę
więc się dzielę
lu*
maj 02, 2019 15:02
To co mówi Janka musi być podkreślone. Jedyne co mi przyszło do głowy, to zapisać tak jak pamiętam. To jest wtedy prawdziwe, jak te dwa lśniące warkocze, potem jeden, coraz krótszy, który rozczesywałam i patrzyłam jak robi się coraz cieńszy.
lu*
maj 02, 2019 14:54
Co robić?
grzybowa
maj 02, 2019 14:48
gwara ok, ale ten zapis nie oddaje gwary naturalnej, tylko sztuczną
ciężko zapisać gwarę, mam tu "Na Wojciecha" - scenariusz pisany gwarą - też nie udało mi się oddać brzmienia i jeśli sama to przeczytam, to ok, ale jak ktoś z liter zrobi słowa mówione - "nie bedzie to groło" :)
lu*
maj 02, 2019 14:36
Dziękuję Grzybowa, cieszę się z Pani komentarza!
Pozwólmy Jance mówić po swojemu. To język mojego dzieciństwa i w takich miejscach nie umiem z niego rezygnować. Dla mnie to nie tylko sentymentalna ścieżka do świata małej l. To zapis i melodia. Czuję to gdy czytam, czuję, że nie zmyślam, nie oszukuję! A to jest dla mnie najważniejsze. Tego nauczyła mnie Janka. Zagadywała tak samo do sąsiadki, jak i do "panów dyrektorów", zawsze z otwartością, pokorą i zrozumieniem. Według zasady - "popacz sie, taki ucony, a mozna z nim pogodać prawie o wszystkim" :)))