Nuria Nowak
Jednostka upływu czasu
słońce wbija się w środek horyzontu
zanim wyleje ulica noc spadnie cieniami z fasad domów
niczym stare firanki
poranek pokroi śniadanie rozmaluje pajdy siły
opadną wieczorem zamykanymi okiennicami
powiek nie skleja mrok same lgną do siebie
pod sierpem księżyca poległ dzień
kolejny roznieci promień ukryty przed nocą
w pościeli z ładunkiem snu
zanim wyleje ulica noc spadnie cieniami z fasad domów
niczym stare firanki
poranek pokroi śniadanie rozmaluje pajdy siły
opadną wieczorem zamykanymi okiennicami
powiek nie skleja mrok same lgną do siebie
pod sierpem księżyca poległ dzień
kolejny roznieci promień ukryty przed nocą
w pościeli z ładunkiem snu
Ilość odsłon: 1033
Komentarze
Nuria Nowak
maj 02, 2019 22:23
Bardzo mnie to cieszy :)
Dziękuję i pozdrawiam.
Joanna-d-m
maj 02, 2019 21:20
Ładnie, podoba mi się.
Pozdrawiam
Leszek.J
maj 01, 2019 18:23
Tak, w młodości mieliśmy mniej uprzedzeń do Ruskich :)
Nuria Nowak
kwiecień 30, 2019 21:04
O, fajnie, że przypomniałeś Leszku, już zakurzoną, melodyjną piosenkę.
Pozdrawiam.
Leszek.J
kwiecień 30, 2019 18:34
Jest tu ładny klimat jak:
https://www.youtube.com/watch?v=oLIrTn5j0Ds
Pozdrawiam
Nuria Nowak
kwiecień 30, 2019 10:05
Cytro, tak ma być.
Jest w poezji coś takiego jak PRZERZUTNIA, kiedy ostatni wyraz wersu jest zarazem pierwszym kolejnego.
Spróbuj poczytać właśnie tak, a zobaczysz, że wszystko gra.
Dziękuje i pozdrawiam.
grzybowa - ano, zmęczone same lgną do siebie :)
imre - uruchamiam wyobraźnie i widzę te mamine pelargonie. Twoje komentarze są takie poetyckie:)
imre
kwiecień 30, 2019 09:19
Bardzo nastrojowe. Dobrze się czyta.
Każdy wers niczym mała garstka świeżej ziemi.
Zanoszona, ugniatana w donicach pełnych pelargonii.
Moja mama miała ich cały balkon: wschód, zenit i koniec dnia...
Pozdrawiam
grzybowa
kwiecień 29, 2019 23:02
ładny ten wers:
"powiek nie skleja mrok same lgną do siebie"
Konto usunięte
kwiecień 29, 2019 21:52
Czytałam i dziwiłam się....pajdy siły? Ja bym przeniosła siły do następnego wersu. Podoba mi się wiersz. Pozdrawiam.