grzybowa
maj
Nic nie dzieje się "znowu". Świat nie zmartwychwstaje,
co najwyżej siostrzane popełnia struktury. Winowajca
nie patrzy w cudze okna. Za szybami czyhają postacie
niewinne i czyste jak wizerunki uroczych dziewczynek.
Łuszczy się czas powszedni domniemany, chwila po chwili
dzieli nas od chwil. Od brzydoty niezmiennie obarczanej winą,
budzącej się z zapchanym nosem na długo przed dniem.
Co
potrzebuje wrzątku, nie uniknie pary, więc ...
Międlimy
w ustach łodygi rozdarte na czworo.
Są gorzkie, a zielone kędziory spowijają ząb.
-
Kulbaba, kul! - powtarzamy bez zrozumienia
gdy świat wymięka i znowu nie dzieje się "nic".
Ilość odsłon: 2595
Komentarze
Leszek.J
maj 07, 2019 18:21
W dzieciństwie też zwijałem łodygo mleczów, wystarczyło podzielić na czworo i w wodzie same się zwijały.
Nie wiedziałem tylko że nasi "Towariszczi druzia" nazywali to kulbaba, to teraz wiem
Pozdrawiam
grzybowa
maj 07, 2019 17:14
no nie wiem - poprawiło się to, czy pogorszyło czy co się z tym stała ;/
grzybowa
maj 07, 2019 06:02
Lubię rowne wersy :)
Kulbaba brzmi jak zaklęcie
jest rusycyzmem
oznacza po ichniemu mlecz
a w dziecinstwie tak się bawiliśmy
Robiąc z łodyg mniszka spirale
co roku z innych kwiatów
niby to samo a przecież nie
x l a x
maj 06, 2019 23:36
Lepiej pokombinuj z wersyfikacją, bo po co ta maniera zostawiania słowa. i może coś szerzej na temat "kulbaba" ;-)
grzybowa
maj 06, 2019 23:26
musiałam się pozbyć dziada :)
x l a x
maj 06, 2019 23:25
Hm, do tego trzeba wrócić po korekcie. Na razie tylko "zielone kędziory spowijają ząb" ;-)