Maciek Froński
Pałacyk Schneidera
W pałacyku się Schneidera
Nikt nie zbiera jakoś teraz,
Nikt się w salach nie pokaże,
Straszą puste korytarze,
Nikt nie bywa w małej wieży,
Nic tak nie jest, jak należy.
Czasem jednak, gdyby w ciszę
Tak się wsłuchać trochę dłużej,
Można jakiś śmiech usłyszeć
I dziecięcych tupot nóżek.
Można, choćby kto był głuchy,
Wszyscy myślą, że to duchy.
Mnie też czasem strach obleci,
Więc wyjaśnić sobie wolę,
Że nie duchy to, lecz dzieci –
Kiedyś było tam przedszkole.
Do dziś zdrowe są i całe,
To mieszkańcy Bielska-Białej.
Już nie tylko tatę, mamę,
Często dzieci mają same,
Lecz choć przeszły długie lata,
W nich się przecież nic nie zmienia:
Ten był w „Misiach”, tamta w „Skrzatach” –
Odzywają się wspomnienia.
Ilość odsłon: 3182
Komentarze
grzybowa
maj 13, 2019 15:06
domowe przedszkole ;)
Konto usunięte
maj 13, 2019 14:53
Grzybowa była w skrzatach czy misiach?
grzybowa
maj 13, 2019 12:35
Maciej!!!
"Do dziś zdrowe są i całe,
To mieszkańcy Bielska-Białej.
Już nie tylko tatę, mamę,
Często dzieci mają same,
Lecz choć przeszły długie lata,
W nich się przecież nic nie zmienia"
Tenże fragment - d***ę ściska,
czuję, że mnie nie szanujesz!
Pisz waść tak, lecz bez nazwiska,
frońskość Cię zobowiązuje!
:)