lu*
z cyklu - opowieści o śmierci i uśmiechach
1. nie boję
się tej uśmiechniętej ciszy śmierci boję się braku boję się że zapomnę o
umówionej godzinie delikatnie otworzyć drzwi czekać że nie ubiorę
najładniejszej sukienki dla Ciebie wtedy mi wybacz i po prostu przytul
2.
tak cicho wchodzi nawet nie szeleści
zamyka
dłonie
uśmiechnięte
dziecka
zapiekłe
matki ojca
bezradne
nasze nasze nasze ojczenasze
a Ty jesteś
nawet gdy nie czuję
3.
Marek
uśmiechał się najmocniej
wtedy się
rozpłakałam
przyszła po
niego Najczystsza Panienka
i nie wiem
kto jeszcze
4.
Madzia
pierwszy raz gdy umarła
mogła
przestać być
kotkiem
którego trudno dotknąć
jaszczurką
którą boli
niewyobrażalnie
niewyobrażalnie
słyszysz?
Ilość odsłon: 2987
Komentarze
Dziwna
maj 15, 2019 20:05
Lu, jak dobrze, że potrafisz tak pisać
i jak dobrze, że ja tutaj dziś jestem i mogę czytać
dziękuję
Leszek.J
maj 15, 2019 20:02
Przypomniały mi się "Medaliony" Nałkowskiej, chociaż wiem że to jest na innym biegunie
Pozdrawiam
Joanna-d-m
maj 15, 2019 19:33
Lu*,
przytulam, ściskam, całuję.
Zwyczajnie zabrakło mi słów