Bruno Schwarz
Mesjasz
– Wiesz – powiedziała mi rano matka. – Przyszedł
Mesjasz. Jest już w Samborze.
Przetarłem oczy i rozejrzałem się nieprzytomnie po
pokoju. Wszystko w nim było takie, jak zawsze. Słońce wpadało przez płócienne
story i rozlewało się na podłodze podejrzanie zwyczajnie. Meble stały na swoich
miejscach, a na ścianach wisiały obrazy świętych cadyków w niezmienionej
kolejności.
– Nie tak to sobie wyobrażałem! – odpowiedziałem
zaniepokojony zwyczajnością tego poranka i zamiast wyskoczyć z łóżka, żeby gnać
ile sił w nogach aż na rogatki, siedziałem i czekałem na jakiś znak. Ale nie
było nic więcej, oprócz słów matki i nieznośnego zapachu przypalonego mleka,
który dolatywał z kuchni.
Pokręciłem z niedowierzaniem głową i sięgnąłem po odświętne
ubranie, które matka powiesiła na oparciu krzesła. Wiążąc marynarski kołnierz,
zapytałem:
– A może nas ominie i pójdzie do Lwowa?
Komentarze
Dziwna
czerwiec 13, 2019 10:29
super, super!
nowy cykl!
będę zaglądać:)
imre
czerwiec 13, 2019 07:47
O. Świetne!
To chyba nowy cykl będzie.. :)
Pozdrawiam
Janusz.W
czerwiec 11, 2019 21:24
twoje teksty zawsze dają refleksję coś co powietrze bardziej wssysają płuca może to jest też człowiek teskni do minionycgh dekad)))dziękuje pozdrawiam hej...
x l a x
czerwiec 09, 2019 23:25
No i udało ci się po szulcowsku ;-)
Bruno Schwarz
czerwiec 09, 2019 09:10
Dzięki!
Joanna-d-m
czerwiec 08, 2019 19:49
Ładnie piszesz,
niby nic a jest głębia,
- przyciągasz,
na pewno nie męczysz czytelnika.
Pozdrawiam
lu*
czerwiec 08, 2019 18:51
...nie mogłam się zdecydować na buty...
lu*
czerwiec 08, 2019 17:21
A ja ubrałam najładniejszą sukienkę i przyszłam tu posiedzieć cicho, choć korci mnie, żeby piętą rysować dołki w piasku. :)
Bruno Schwarz
czerwiec 08, 2019 12:55
Tutaj chciałem tak trochę po "szulcowsku" :)
Leszek.J
czerwiec 07, 2019 20:14
Myślę że Mesjasz przychodzi do nas kilka razy, tylko najczęściej go nie zauważamy
Pozdrawiam