jan23
amor fati, czyli szczęście sprzyja przygotowanym
nie wiedząc, że będę musiał pokochać ojca, którego głównie nienawidziłem
i że matka, która była mi bliska jak własna skóra, wątroba i serce
zwariuje tak bardzo, że nie będzie dało się z nią porozumieć
wziąłem kwas
i zrozumiałem, że co by nie było, kocham mojego staruszka
i zrozumiałem, że o wiele bardziej nie wierzę w Boga niż moja matka wierzy
Ilość odsłon: 1024
Komentarze
jan23
czerwiec 28, 2019 21:01
xlax
Na czym polega słabość? Mnie pasuje, nie znam się co prawda na niczym, na rytmie tekstu tez nie, ale czytam (po cichu, ale rytmicznie i pasuje). Nie pytam retorycznie, nie wiem, czy poprawię błąd, ale chcę wiedzieć na czym polega, o ile jest. Bo wolę go robić świadomie.
Noicoztego
To, że moje doświadczenia zdają mi się świetnym i okrutnym żartem, dzięki któremu jestem szczęśliwszy i silniejszy. Choć gdyby ktoś mi go opowiedział, zanim się wydarzył, to bym się bał i wcale nie byłby dla mnie zabawny.
Albo i nie, jesteś drugą osobą poszukującą jakiejś puenty. Jakiegoś wzoru, schematu, patternu czy czego tam. A ja jestem tą osobą, która uważa, że takie wzorce są szkodliwe: dla innych też. Do pewnego stopnia, nie całkiem, ale są. Co znaczy, że chcę, by ja i inni umieli, myśląc i czując, wykraczać poza ten schemat. Oczywiście to może Cie nie interesować, a wcale mi nie zależy, żebyś robił coś wbrew woli w tej kwestii..
x l a x
czerwiec 25, 2019 23:33
Nie jesteś mocny w długich zdaniach/wersach - w tym miejscu jest potknięcie "i że matka"... Poza tym jest nieźle (pomijam osobisty przekaz, którym nie każdy musi być zainteresowany). Pozdrowienia
Konto usunięte
czerwiec 25, 2019 05:58
Noicoztego?
Konto usunięte
czerwiec 24, 2019 20:50
gówniarz zeżarł kwasa...
Musiał być jakiś szajs, albo 50 sprzedana jako 150
Po kwasowych wierszach ludzie płaczą ze wzruszenia, jeśli ktoś ma talent.
Ja po twoim puściłem bąka :)
powodzenia przy następnym zakupie
wierzę w twój talent
pozdro
j.
czerwiec 23, 2019 22:15
Myślę, że dla kogoś postronnego, kto np. kwasu nigdy nie wrzuciłem, ani żadnej rzeczy, która psychodeliczna jest, raczej takie przedstawienie sytuacji plus wplątanie do tego sugestii, że pointa jest wynikiem skwaszenia, nie wiele da do myślenia, ani też nie stworzy jako takiej klarownej wizji, to raczej może posłużyć za szkic, zapisek tego, co chcesz przekazać, ale bardziej na własny użytek, niż do publicznego odbioru
jan23
czerwiec 23, 2019 21:58
Chodzi o używkę. I tytuł jest trochę kpiną ze mnie, a trochę nie: podkreślam, że godzę się na taki, a nie inny bieg wydarzeń i trochę żartuję (a trochę nie), że zjedzenie kartonika z narkotykiem mnie do czegoś przygotowało.
Zwłaszcza, że serio poczułem po nim wielką miłość do mojego ojca i poczułem się ateistą, i czymś na kształt materialisty. Swoją drogą dotąd intelektualnie uważam materializm za dość bzdurny, jak i dualizm: ale co innego mieć jakieś, pomyślane, zdanie na jakiś temat,a co innego czuć pewne rzeczy. Ja naćpany wierzyłem, że jest tylko materia. I nie ma Boga. Co pozwoliło na pewien dystans wobec moje biednej, chorej matki - może dzięki niemu sam nie zwariowałem?
meszuge
czerwiec 21, 2019 22:26
...piszesz "enigmatycznie' ( cudzysłów, żeby Ciebie nie zrazić;))
bo nie wiem, czy Ty błądzisz, czy ja - kwasy 'wiążesz' z genami?;)
meszuge
czerwiec 21, 2019 22:16
niekoniecznie zgadzam się z tytułem:
Leszek.J
czerwiec 21, 2019 20:11
A życie bywa różne, często przekorne, jak to w życiu
Pozdrawiam