Pijany Zryw
Czwarta noc bez szkła
Czerwień nocy
pot lejący się strumieniami
atakują zaraz po zerwaniu piękna snu
Na granicach jeszcze nie widzę
co jak i dlaczego
życie nie przypomina o sobie
śmierć potulnie czeka w kącie
Drgawki i miliardy myśli
uderzają jednocześnie na ściany
stoły łóżka niebo
i moje dłonie
to Koniec
biorę leki i modlę się
do wielkiego Nic
Ilość odsłon: 902
Komentarze
Joanna-d-m
czerwiec 24, 2019 22:44
To nie jest wiersz spisany na straty
brakuje mu tylko "ułożenia"
Pozdrawiam
Konto usunięte
czerwiec 24, 2019 22:02
Puentę odczytałam (sobie):
biorę leki i modlę się
do Nic Wielkiego
to nic wielkiego
Pozdrawiam Cię Zryw
Konto usunięte
czerwiec 24, 2019 21:24
vhociaż w sumie nie jest tak źle, ale do Wysockiego ci daleko
Konto usunięte
czerwiec 24, 2019 21:22
Zwal se konia
Leszek.J
czerwiec 24, 2019 20:14
Białe myszki? A może jeszcze coś więcej?
Pozdrawiam