alos
Proust
Trochę przypadkiem, przyznaj, trafiliśmy
na listę osób
zaginionych, skoro psy z całego miasta czują wyraźnie
naszą obecność, witając codziennie przyjaźnie
podniesioną
nogą. Świat nie traci znaczenia, a
może nawet nabiera
i kolejne zaklęte rewiry obrastają
tajemnicą, niby bluszczem.
Trujący, prawda, lecz popatrz, teraz
jesienią tylko on ożywia
owadzi rejwach, kwitnąc ulicznym podpłomykiem, splątuje
swój zapach z naszym. Mocne linki i trudno będzie wrócić
do rąk własnych z tak dalekiej
podróży, że mylą się źródła
i bibliografia gubi wśród łańcuchów
górskich grzbietów
zarysowanych w złotej gorączce przez
oprawców, którzy pragnęli
jedynie nazwać szczyt milczenia, domokrążców skazanych
na siebie, w poszukiwaniu zaginionego między
nimi czasu.
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.