Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Nieco drwin i objawień i nieco bezczasu

W mroku czujnych podziemi - a uczta gotowa! 

Tak się schodzi samotnych ciżba pogrobowa

Na obrzęd wspólnej ciszy, wspólnego hałasu.



Tu - w tym gnieździe, zbyt twardym dla piskląt porodu, 

Każdy resztę swych braci wzrokiem niepokoi,

Aby zbadać, czy giną, jak mężom przystoi:

Nie bez szczęku zbroicy i nie bez powodu...



Ci, co wpośród ginących z wytrwałości słyną, 

Lubią skrzydłem zaszumieć, jak czarty lub ptaki -

I ssąc wargą królewską byle jakie wino,

Zezem duszy pochwycić sen nie byle jaki!



Gdyż oto zachowali przebiegłe za stołem

Puste miejsce w nieznacznym na pozór uboczu

Dla gościa, co przybiegnie z wieńcami nad czołem 

I rozwidni podziemie błyskawicą oczu!



Znany w gronach aniołów z upojeń i śmiechu, 

Tępiciel żmij na słońcu, wesela podczaszy -

Szmer pokątny skinieniem swej fletni wystraszy 

I przywróci dźwięk czysty wszelakiemu echu.



Znawca uczt doskonałych, przodownik marzenia, 

Nie mogąc ucztujących odróżnić od chmury, 

Każe dzwonić kielichom godzinę zbawienia

I napełni je winem starym, jak lazury !



Lecz próżno, gdy ich wabi mgła widzeń słoneczna,

Nasłuchują, azali podwojów ościeże,

Ze snów rdzawych zbudzone - skrzypną swoje: "Wierzę -

Gość nie przyjdzie - a uczta dla smutnych zbyteczna..
Ilość odsłon: 1303

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.